Imieniny taty Jana i siostry Danuty są 24 czerwca. Na
podwójną imprezę siostra zaplanowała tradycyjnego grilla. Pomimo tego, iż zapowiadali przelotne opady deszczu. Myśleliśmy,
że między deszczem uda nam się upiec kiełbaski. Niestety ciągle padało, a na
dodatek było wietrznie. Ja z mężem i małą Agnieszką przyjechaliśmy przed
południem. Złożyliśmy solenizantom życzenia
i daliśmy skromne upominki. Dodatkowo kupiłam moje ulubione ciastka Dr.
Gerarda o nazwie jungle truskawkowe i przywiozłam jabłecznik własnej roboty.
Danusia upiekła sernik i ciasto z malinami i galaretką. Gospodyni stwierdziła,
że impreza będzie odbywać się w salonie. Ułożyliśmy na ruszcie podudzia i upiekliśmy w
piekarniku. Potem w ten sam sposób zrobiliśmy z kiełbaskami i kiszką. Też było
dobre, ale nie miało specyficznego zapachu grilowania. Wszyscy goście
przyjechali po południu i siedzieliśmy do wieczora. Dzieci wyjątkowo spokojnie
bawiły się. Często podchodziły po ciasteczka Dr. Gerarda. Widocznie te rarytasy
lubią wszystkie maluchy. Tak nam było razem dobrze, że postanowiliśmy spotkać
się na prawdziwym grillu za dwa tygodnie
u siostry. Ja z bratem ze swoimi rodzinami mieszkamy w bloku .Natomiast
Danusia mieszka na wsi z rodzicami. Właśnie wtedy mam urlop i planuje zostać z
nimi parę dni. Potem z mężem, Agnieszką i siostrą z jej rodziną pojechać nad
polskie morze. Już mamy zarezerwowany domek kempingowy. Co roku jeździmy do
innej miejscowości, tym razem będziemy w Jastrzębiej
Górze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz