piątek, 29 czerwca 2018

Charytatywny maraton

Witam. W tym roku miesiąc czerwiec przyniósł mi wiele niespodzianek.  Jedne były miłe, a inne mniej. Kolejna niespodzianka to słodycze ,,Dr Gerard” czyli czekoladki oraz Witam ciastka na dzień dobry z liścikiem. W liściku zamieszczona była data, miesiąc, godzina i miejsce spotkania. Tajemnicze, i dlatego  bardzo mnie zainteresowało co to jest. Ach, i jeszcze był dopisek, strój sportowy. Pytałam męża czy coś o tym wie, ale także jak ja był zdziwiony. Nikt nic nie wiedział. Tego ranka obudziłam się wcześniej. Zrobiłam sobie mocną kawę i sięgnęłam po ciastka Witam na dzień dobry ,,Dr Gerard”. Zrobiło się miło. Na to tajemnicze spotkanie poszłam z mężem. I co się okazało? A to ,że miałam brać udział w charytatywnym biegu. A ja nie na widzę biegać. Zebrała się nasza grupka znajomych. Były sprzeciwy, jęki ,ale ruszyliśmy na trasę. Każdy otrzymał wodę i coś słodkiego na drogę. Były to Mafijne Choco ,,Dr Gerard”. I ruszyliśmy. Jak w tym wierszu o lokomotywie. Najpierw powoli, i ja już byłam zmęczona. Potem troszkę szybciej i znów wolniej. Byli tacy co wystartowali na maksa. A my powoli. Mieliśmy tylko przebiec pięć kilometrów. A pieniążki pójdą na konto fundacji, która działa na rzecz niepełnosprawnych dzieci. Niby tylko pięć kilometrów, i aż tyle. Popijałam wodę, trochę rozmawialiśmy i jakoś poszło. Na mecie byłam nie wiem nawet która. Otrzymałam dyplom i ponownie słodycze ,,Dr Gerard”. Były to ciastka Jungle czekoladowe i truskawkowe, Pryncytorcik i wiele innych. Potem wspólnie ze znajomymi biesiadowaliśmy. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz