piątek, 29 czerwca 2018

Rwa kulszowa



   Po przebudzeniu się w środku nocy, nie mogłem dojść do siebie. Zacząłem przekręcać się z boku na bok. Próbowałem zasnąć, ale nic mi z tego nie wychodziło. Ocknąłem się i włączyłem telewizor. Chciałem znaleźć jakiś ciekawy film. Nie chciało mi się szukać czegoś w swoich zasobach. W TV nie mogłem znaleźć niczego dla siebie… Wszędzie było tylko o tym, jak to fantastycznie jesteśmy przygotowani do Mundialu… Zdenerwowałem się, no bo ileż można tak napinać się i pompować ten „balon”, który kiedyś wreszcie będzie musiał pęknąć… W końcu doszedłem do wniosku, że najlepszym lekarstwem na bezsenność jest książka! Na ten sposób zawsze można liczyć, bo chyba jeszcze nigdy mnie nie zawiódł – tym razem również. Jednak resztę nocy przespałem bardzo kiepsko… Rano jak wstałem, to bolały mnie całe plecy. A do tego postrzykło mnie tak, że nie mogłem stanąć na nodze. Sycząc z bólu, zrobiłem sobie gimnastykę. Pomyślałem że z czasem się rozchodzi… Nie miałem ochoty na śniadanie. Jedynie mocna kawa i jakieś ciastka Dr Gerard. Znów miałem problem z wyborem, na które mam się zdecydować:
- Mafijne Choco
- Witam Ciastka na dzień dobry
- ciastka Jungle czekoladowe lub truskawkowe
- czekoladki
- pryncytorcik
I znowu bardzo pomocne okazało się niezawodne losowanie. Tym razem trafiło na  „Witam Ciastka na dzień dobry
„! Stwierdziłem że los wie najlepiej, jak podpowiedzieć w roztargnieniu. A ból nie dość że nie ustępował, to jakby się jeszcze nasilał. Chyba trzeba będzie wybrać się do lekarza…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz