Witam.
Patrząc w okno i podjadając słodycze ,,Dr Gerard”, przypomniałam sobie o pewnej
opowieści mojej starej cioci. Ciocia, bardzo ale to bardzo tęskni za czasami PRL. Nie wiem dlaczego. Zjadając
ciastka Mafijne Choco i czekoladki ,,Dr Gerard”, napiszę Wam co ona mi mówiła.
I podam Wam przepis na peerelowskie ciasto.
A oto opowieść mojej cioteczki. ,,Zbliżały się ostatki, postanowiłam z
tej okazji upiec ciasto, sobie, dzieciom albo i
nawet niespodziewanym gościom.
Przepis kiedyś znalazłam w stareńkim zeszycie, który pochodził
jeszcze z czasów mojej babci. Po latach
postanowiłam to ciasto upiec, kiedy panował głęboki PRL i gdy brakowało albo wszystkiego, albo tego, albo
owego, a gospodynie dzieliły się przepisami na różne potrawy. A na te ciasta i
potrawy składniki ciężko zdobywały w
mozole różnych kombinacji handlowych… Tu mała przerwa w pisaniu, ponieważ skończyły
mi się ciasteczka Mafijne Choco i Witam ciastka na dzień dobry ,,Dr Gerard”. Z
mojej strony, tutaj nastąpi mała dygresja, niech żałują, że takich ciastek
wtedy nie było jak słodycze ,,Dr Gerard”. Wracam do opowiadania cioci. ,,To były złote czasy , ona tak
wspominała, oczywiście dla kuchni domowej. Uprzyjemniano sobie życie między
innymi rozmaitymi ciastami, a potem staniem w kolejkach. Specjalistką od ciast
byłam żadną. Wiele ich mi się nie udawało , ale jak one smakowały, a
najbardziej słynne moje zakalce cdn. W
kolejnym poście, dokończę swoją opowieść. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz