poniedziałek, 25 czerwca 2018

Czarne jagody



Wakacje kojarzą się Marcie z zapachem lasu, śpiewem ptaków, z lśniącymi wśród zieleni poszycia czarnymi jagodami. By przywołać magię lata Marta raniutko wybrała się do lasu. Wzięła ze sobą prowiant: wodę oraz ciastka Mafijne Choco Dr Gerard – całe opakowanie. Kiedyś na jagody chodziła z siostrą, wujkiem i ciocią. To były fajne czasy. Teraz tylko Marta kultywuje dawną tradycję i jeździ do lasu sama. Gdy dojechała i weszła w gąszcz w poszukiwaniu jagodnika odniosła wrażenie jakby czas się zatrzymał. Las pachnie tak samo jak zawsze, jagodnik rośnie w tym samym miejscu, jest jak dawniej, tylko ona sama jest nieco starsza – prawie dorosła i bardziej poważna. Marcie zabrakło dawnej beztroski. Wystraszyła się że jest sama jak palec. Postanowiła nie zagłębiać się za bardzo. Przypomniała jak niegdyś z ciocią zabłądziły i przez parę godzin błąkania się nie mogły znaleźć drogi powrotnej. Zjadły wszystkie słodycze Dr Gerarda jakie miały przy sobie i chodziły dalej spragnione, głodne i wystraszone. Marta za nic w świecie nie chciałaby powtórki tej sytuacji, będąc sama. Oprócz tego przypomniała, że ludzie opowiadają, iż spacerując po lesie można natknąć się na niebezpieczne zwierzęta takie jak dziki, wilki, czy żmije. Nastolatce aż przebiegły po plecach dreszcze, gdy o tym pomyślała. Zamierzała już zawrócić do domu, gdy wśród drobnego listowia, jej oczom ukazały się lśniące w słońcu błękitem czarne jagody. Całe morze czarnych jagód. Błyskawicznie cały wcześniejszy strach spłynął po niej, zamiast tego pojawiła się radość i ekscytacja. Marta przykucnęła na brzegu polany i zaczęła zrywać… zrywać… zrywać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz