czwartek, 21 czerwca 2018

W oczekiwaniu na deszcz



Z każdą minutą robiło się coraz parniej, aż trudno oddychać. Na popołudnie zapowiadano burze, to pewnie dlatego powietrze stawało się takie ciężki. Babcia Oli i Marty zajechała rowerem przed dom. Z trudem wróciła ze sklepu. Usiadła ciężko na ławce pod lipą. Ola widząc zmęczenie na twarzy swojej babci przyniosła kubek wody i zabrała ciężkie siatki z zakupami z jej rąk. Po chwili dziewczyna znów pojawiła się na podwórzu obok babci. Starsza kobieta po kilku łykach zimnej wody doszła do siebie. W pewnym momencie przypomniała sobie o czymś ważnym i sięgnęła do torebki, w której trzymała dokumenty i inne osobiste rzeczy. Wyciągnęła z niej Pryncytorcik Dr Gerard. O dziwo nie zmienił swojej konsystencji w tym upale. Skurzana torebka ochroniła go przed słońcem i rozgrzanym powietrzem. Ola otrzymała od babci malutki, słodziutki upominek. Mimo, że dziewczyna osiągnęła pełnoletność, babcia wciąż ma dla niej moc czułości i rozpieszcza ją gdy tylko nadarzy się okazja. Odkąd Marta wyjechała do szkoły Ola bardziej zbliżyła się do babci. Teraz ona jako jedyna obecna na co dzień wnuczka służy babci pomocą, gdy tylko czas jej pozwala. Dziewczyna ze smakiem zjadła okrąglutki, chrupiący wafelek w czekoladowej polewie o wdzięcznej nazwie Pryncytorcik Dr Gerard i odniosła szklankę po wodzie do domu. Staruszka została sama pod lipą, co chwilę zerkając w górę na niebo. Wypatrywała powyżej horyzontu chmur zwiastujących opady deszczu. Jednak te nie pojawiały się a powietrze wciąż stawało się coraz gęstsze od wzmagającego się upału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz