„Danuta” przywitała
nas „chłodno”. Jeśli chodzi o pogodę – rzecz jasna… Może nawet nie tyle że
przywitała, co kontynuowała ową aurę która istniała już od kilku dni. Nocą było
zimno jak diabli! Zaledwie 10 stopni w szał nie wprowadzało… A cztery stopnie
więcej w kulminacyjnym momencie, również przypominało raczej środek jesieni niż
początek lata. Należało zatem ubrać się nieco cieplej – a i przeciwdeszczowe
wdzianko również nie zaszkodziło, gdyż deszczowo było cały czas. Pogoda pogodą,
jednak w rzeczywistości u solenizantki było zgoła odmiennie. Danusia przyjęła
nas niezwykle gorąco, stwarzając wręcz upalną atmosferę. A na początek
przywitała nas gorącą herbatą ze Świerzym imbirem i pieprzem,. Poprawiło to nam
wszelakie krążenie. Szwagier po dłuższej chwili to tak zaczął krążyć, że
pomylił wejście do toalety z drzwiami do piwnicy! A za chwilę wyszedł czarny
jak kominiarz, bo było ciemno i wszedł na pryzmę węgla. Wracając jednak do tego
jak zostaliśmy przywitani, to do rozgrzewającej herbatki, dostaliśmy też pyszne
najrozmaitsze ciastka firmy Dr Gerard. Smakowały one wszystkim – starszym,
młodszym oraz dzieciom. Mieliśmy różne rodzaje tych ciastek:
- Krakersa Artur Mix 100g
- ciastka francuskie posypane sezamem
- Torcik c-moll kokosowy
- czekoladki
- torcik zbożowy
Zaczęło się robić coraz cieplej. Główny Wpływ na to miała
znakomita atmosfera wszystkich uczestników. Wszystkim dopisywał świetny humor i
nikt nie zwracał uwagi na to, co dzieje się za oknem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz