Odwiedziny
W końcowej fazie wakacji postanowiliśmy odwiedzić naszych
kochanych dziadków, u których ostatnio byliśmy w poprzednie wakacje. Zawsze
mnie tutaj ciągnie, chociaż to już tyle minęło lat jak tam nie mieszkam. Oboje
staruszkowie trzymają się razem, przepadają za słodyczami Dr Gerarda, i to
trzyma ich w dobrych humorach i dobrym nastroju. Dziadek jak zwykle zajęty swoimi
rybami w swoim stawie, jest to temat rzeka nie do wyczerpania. Kasia wdrożyła
babcię w nowe przepisy ze strony Dr Gerarda – wypieki od serca. Na początek
zrobiła, sernik ciasto lemon bez pieczenia, podczas konsumpcji babcia zaczęła
dopytywać o szczegóły, a dziadek słysząc ten temat podkręcał z uśmieszkiem
swoje siwe wąsy, pytając, kiedy zaczynasz. Po wypiciu kawy zabrałem Anię na rower,
aby pojeździć po okolicznych sąsiadach, których spotkałem po drodze,
wjechaliśmy tagrze do lasu, aby rozejrzeć się za grzybami. Opałem rower o drzewo,
aby było wygodniej chodzić, i o dziwo nie trzeba było dużo chodzić, trafiliśmy
piękny plac złotych kurek. Jedne przy drugich. Ania aż popiskiwała z radości,
po godzinie mieliśmy podwieżch wiaderka, pomyślałem sobie wymarzona kolacja.
Wróciliśmy zadowoleni do domu, pokazując Kasi nasze zebrane runo leśne.
Pomogłem w oczyszczaniu pięknych grzybków, bo prawdę mówiąc nie mogłem się
doczekać konsumpcji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz