poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Miłe spotkanie.

   Było sobotnie, letnie popołudnie. Tej soboty bardzo się nudziłem , chodziłem po domu, nie wiedziałem  co ze sobą zrobić w to popołudnie. Rano zjadłem jak zawsze śniadanie, na które przygotowałem sobie kanapki z serkiem i herbatkę. Po śniadaniu sięgnąłem po ciasteczka Dr Gerarda -witam ciastka na dzień dobry, oraz kubek kawy.  Do obiadu miałem trochę zajęcia, bo robiłem porządek w piwnicy, a dokładniej na regale, na którym będą składowane słoiki z zaprawami na zimę.   
Wysoka temperatura, która panowała na zewnątrz, jak i w domu wyraźnie mi doskwierała i nie bardzo chciało mi się wychodzić z domu.
Nagle zadzwonił telefon, -No nie , kto to dię dobija, pomyślałem.
Cześć. W sluchawce słyszę głos kumpla Rafała.
  Co robisz? Może zrobimy wspólne spotkanie przy ognisku?
Dawno nie mieliśmy okazji wspólnie się spotkać, wezmę gitarę, więc wspólnie pośpiewamy sobie.
    Dobrze, tylko się przygotuję i za godzinkę jestem gotów -odpowiedziałem.
  Zapakowałem do plecaka moje ulubione przekąski Dr Gerarda -  Krakersy Artur Mix 100 g, ciastka francuskie posypane sezamem,  oraz 4-pak browaru i latarkę, tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo zapakowałem ciepłą bluzę, bo możemy  wrócić późno.
Gdy wyszłem przed dom, to za moment zajechał  Robert.
W samochodzie już siedział Karol i Adam.
Zwinąłem ich po drodze -oznajmił Karol.
Zawsze to będzie nam wselej. Oni też się nudzili, więc chętnie się zgodzili na to ognisko.
   Dobra -powiedziałem, a gdzie jedziemy?
  Do lasu -odpowiedział Krol.   Mam świetną polankę, na której będziemy mogli biwakować.
   To ruszjmy.
Wujechliśmy za miasto i po godzinnej jeździe dotarliśmy do lasu i skręciliśmy w leśną drogę.
Po kilkunastu metrach droga  została zagrodzona szlabanem, przed którym zatrzymaliśmy się.
Jesteśmy na miejscu, to tu jest to miejsce -rzekł Karol.
W pierwszej chwili pomyśałem , że to żart.  Przecież tu niema polany, a gdzie tu rozpalić ognosko.
A gdzie ta polana? -zapytałem.
   Do polany to tylko rzut beretem, tam za 100 metrów, dokładnie rozejrzyj się, a zobaczysz. -Odpowiedział Karol.
Zabraliśmy ze samochodu plecaki i ruszyliśmy w poszukiwaniu tej polany.
 Po chwili ukazała nam się polanka, na której było przygotowane miejsce na ognisko, obok stawek z wodą, więc miejsce w którym można bezpiecznie rozpalić ogień.
Po rozpaleniu ogniska Robert przyniósł gitarę i kijki do  pieczenia kiełbasek.   W trakcie kiedy kiełbaski piekły się, my nuciliśmy stare obozowe piosenki, które przypominały nam dawne harcerskie ogniska.
 Do domu wróciłem około 24, gdy wszyscy już spali.  
Ten wieczór, który nie zapowiadał się miło, okazał się jednym z takich, ktory na długo zostanie w naszej pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz