środa, 22 sierpnia 2018

Marzenia z torcikiem c-moll kokosowym

Witam. Biegając po wielkim sklepie wpadłam na półkę ze słodyczami firmy ,.,Dr Gerard”. Złapałam kilka paczek różnych ciasteczek i włożyłam je do koszyka. Dopiero w domu zobaczyłam, że były to Torcik c-moll kokosowy, ciastka francuskie posypane sezamem itp. Otworzyłam paczkę i znalazłam się na innym świecie. Zapomniałam co miałam robić, a trochę tego było. Siedziałam jak królewna w wielkim fotelu i zajadał się pysznymi ciasteczkami ,,Dr Gerard”. Marzyłam o szumiącym morzu, plaży itp. rzeczami. Wolałabym, żeby mój szanowny mąż do końca nie wiedział o czym marzyłam hi hi hi. Mogłoby być gorąco w domu, i to nie z powodu upałów jakie panują za oknem. Kiedy skończyła mi się jedna i druga paczka ciastek Torcika c-moll kokosowego, leniwie udałam się do kuchni. Włączyłam muzykę taką od serduszka, śpiewałam, tańczyłam i przygotowywałam obiad. Niestety jak się okazało potem, obiad w tym dniu nie był jadalny. Wszystko przesoliłam przepieprzyłam . Musiałam zamówić pizzę, dzieci były zachwycone. Mąż jednak zadawał pytania , jak do tego doszło, ze cały obiad wylądował w koszu. Sugerował , że rozmawiałam z koleżankami przez telefon, potem  że grałam w jakąś głupkowatą grę na komputerze. Domysłów było co nie miara. A ja z tajemniczym uśmiechem, i sięgając po kolejne ciasteczko znów udałam się do krainy marzeń. Morze szumiało, słychać było śpiew mew itp. Było miło, dopóki mąż szturchnął mnie i zapytał czy dobrze się czuję, bo mówi do mnie już pół godziny i bez żadnej z mojej strony reakcji. No cóż, czas było wracać do szarej rzeczywistości. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz