środa, 29 sierpnia 2018

Wyprawa na jagody cz.4


Wreszcie nadszedł ten dzień kiedy to państwo Kowalscy wybierają się na wyprawę do lasu na zbiór jagód. Pogoda im dopasowała, była akurat taka jak zapowiadała pogodynka czyli słoneczna. Wszyscy z domowników wstali dość wcześnie i po odświeżeniu się w dobrych humorach zasiedli do śniadania. Na jego dopełnienie pani Krystyna zaserwowała jeszcze ich ulubione ciastka, a były to takie rarytasy jak ciastko francuskie posypane sezamem oraz torcik zbożowy od ich zdaniem najlepszego producenta tych słodkości jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. Oczywiście, że i w koszyku z prowiantem, który to mają wziąć z sobą i one tam też się znalazły. Po chwili do ich mieszkania zadzwonił domofon, to dzwoniła koleżanka Oli oznajmiając, że i ona też jest już gotowa na wyprawę. Pan Witold wraz z rodziną ruszyli na jagodo branie. Po godzinnej jeździe dotarli do ustalonego miejsca i po zaparkowaniu samochodu ruszyli w las na zbiór. Długo nie musieli iść gdy natknęli się na jagodziny obsypane owocem. Przystąpili do zbioru. W pewnym momencie Ola zobaczyła zająca, a po pewnej chwili i sarnę. Czas mijał, a w koszu przybywało jagód. Gdzieś koło południa postanowili się posilić i oprócz kanapek, pochrupali jeszcze swoje ulubione ciastka, które to pani Krystyna wzięła przezornie z sobą. W lesie byli do późnego popołudnia i uzbierali pokaźną ilość jagód. W drodze powrotnej pani Krystyna powiedziała, że przydało by się przyjechać w to miejsce na zbiór jagód za tydzień, a pan Witold to potwierdził dodając od siebie to jest dobry pomysł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz