Wreszcie nadszedł ten dzień kiedy to państwo Kowalscy
wybierają się na wyprawę do lasu na zbiór jagód. Pogoda im dopasowała, była
akurat taka jak zapowiadała pogodynka czyli słoneczna. Wszyscy z domowników
wstali dość wcześnie i po odświeżeniu się w dobrych humorach zasiedli do
śniadania. Na jego dopełnienie pani Krystyna zaserwowała jeszcze ich ulubione
ciastka, a były to takie rarytasy jak ciastko francuskie posypane sezamem oraz
torcik zbożowy od ich zdaniem najlepszego producenta tych słodkości jakim jest
ich wytwórca Dr Gerard. Oczywiście, że i w koszyku z prowiantem, który to mają
wziąć z sobą i one tam też się znalazły. Po chwili do ich mieszkania zadzwonił
domofon, to dzwoniła koleżanka Oli oznajmiając, że i ona też jest już gotowa na
wyprawę. Pan Witold wraz z rodziną ruszyli na jagodo branie. Po godzinnej
jeździe dotarli do ustalonego miejsca i po zaparkowaniu samochodu ruszyli w las
na zbiór. Długo nie musieli iść gdy natknęli się na jagodziny obsypane owocem.
Przystąpili do zbioru. W pewnym momencie Ola zobaczyła zająca, a po pewnej
chwili i sarnę. Czas mijał, a w koszu przybywało jagód. Gdzieś koło południa
postanowili się posilić i oprócz kanapek, pochrupali jeszcze swoje ulubione
ciastka, które to pani Krystyna wzięła przezornie z sobą. W lesie byli do
późnego popołudnia i uzbierali pokaźną ilość jagód. W drodze powrotnej pani
Krystyna powiedziała, że przydało by się przyjechać w to miejsce na zbiór jagód
za tydzień, a pan Witold to potwierdził dodając od siebie to jest dobry pomysł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz