czwartek, 9 maja 2019

Pasja babci



   Kwiecień tego roku był kapryśny… „Kwiecień plecień – bo przeplata…” – jak to mówi nam znane przysłowie. Babcia Jadzia jednak nie przejmuje się niczym i stara się prowadzić swój ogródek według swojego kalendarza, nie zapatrując się za bardzo na to jak jest za oknem. Zawsze stara się wyhodować własne nasiona, aby zachować dobre odmiany warzyw, jarzyn czy kwiatów lub ziół. Wszystko to ma starannie posortowane i opisane. Wszystkie drobne nasionka przechowuje w drewnianej szafce, w której jest mnóstwo małych szufladek. Niektóre z tych nasion mają nawet po kilkanaście lat – i nawet w dalszym ciągu są zdrowe i mogą płodzić plony. W wydzielonym pomieszczeniu, które jest wydzielone i odpowiednio przygotowane pod względem temperatury, wilgotności oraz oświetlenia, poukładanych jest wiele skrzyneczek, pojemniczków, kubeczków, z których kiełkują lub wyrastają najróżniejsze spore już roślinki. Uprawa roślin we własnym ogródku, to prawdziwa pasja babci Jadzi. Z tego powodu też, nigdy nie ma ona czasu na nic innego. Dzień w dzień, od rana do nocy w ciszy i spokoju spędza czas ze swoimi – jak sama je nazywa – „istotami”. Kiedy wpadłem na chwilę aby odwiedzić ją, to – a jakby inaczej – doglądała jak rosną te jej „istoty”. Aby nie przychodzić z pustą ręką, to po drodze kupiłem kilka opakowań smacznych ciastek Dr Gerard:
- Pryncypałki
- ciastka Listki z cukrem i polewą
- draże
- Artur Krakersy solone
Babcia zaraz wzięła kilka świeżych listków szpinaku, który wyhodowała w ciepłym inspekcie, odrobinę sera „Feta”, zmieszała oliwę z octem porzeczkowym własnej roboty i wsypała do tego opakowanie krakersów. Dodała jeszcze do tego nieco pieprzu oraz świerzych aromatycznych ziół – i mieliśmy zdrową przegryzkę, do tego aby spokojnie sobie pogawędzić na ulubione tematy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz