Pamięta dokładnie
ten dzień… Było tak gorąco jak teraz, w tym momencie jak siedzi tutaj i
opowiada mi, wspominając chwile sprzed lat w czasie wakacji. Miał wtedy
ukończone czternaście lat. Był na etapie tworzenia swojego warsztatu
elektronicznego… Nagle parsknął ironicznym śmiechem – zaklął pod nosem,
siorbnął z ciężkiego kufla kilka łyków mocno schłodzonego złocistego napoju z
powoli opadającą pianką, po czym sięgną znowu do misy – wybierając tym razem
jedynie same krakersy MIX solone – firmy Dr Gerard, które stanowią fantastyczną
przegryzkę nie tylko do piwa. Walnął się pięścią w głowę i śmiejąc się w
dalszym ciągu – rzekł:
- Kurczę… miałem wtedy
lutownicę transformatorową i stary ruski przyrząd uniwersalny… To był mój
„elektroniczny warsztat” w tamtym momencie… Śmiech! Ale tak naprawdę, to
prawdziwy elektronik tworzy swój warsztat przez całe życie.
Teraz ja zajrzałem do salatery, która powoli zaczynała
powoli pustoszeć. Znajdowało się w niej jednak jeszcze całkiem sporo
smakołyków:
- ciasteczka Szkolne
- Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- ciastka Vit’AM Milk and Chocolate
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
Sięgnąłem po pierniczka, który w tym momencie wyjątkowo mi
posmakował, więc powtórzyłem manewr – i łyknąłem chłodnej już herbaty. A Jacek
opowiadał dalej…
- Usłyszałem jak z
garażu ojciec zaczął mnie wołać. Często pomagałem jemu w jakichś pracach…
Ojciec później wyciągał z portfela jakiś banknot i wręczał mi go – a ja
zamieniałem to na swoje potrzeby w obszarze elektronicznym… A potrzeby były
ogromne! Części, narzędzia, książki i prasa – na to wszystko szło kupę forsy.
Jednak wtedy jak znalazłem się u ojca w garażu, to postanowiłem że moje życie
będzie wyglądało inaczej… I tak zostałem mechanikiem samochodowym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz