Warsztat
elektroniczny zaczął go bardzo pasjonować od samego początku. Te wszystkie
urządzenia pomiarowe, podzespoły, części… No i narzędzia – szczypce, kleszcze, pincety,
lutownice. Wszystko go wtedy pasjonowało. A zapach topionej kalafonii, działał
na Jacka jak narkotyk. Nauczył się już wtedy bardzo wielu mądrych rzeczy.
Najpierw takie jak na przykład – co to jest opornik, kondensator, transformator,
dioda, tranzystor –, oraz inne różnego
rodzaju układy półprzewodnikowe. Jacek sięgnął do misy, w której znajdowały się
różnego rodzaju smaczne wypieki firmy Dr Gerard:
- ciasteczka Szkolne
- Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej
- krakersy MIX solone
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- ciastka Vit’AM Milk and Chocolate
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda
Złapał kilka z nich, po czym bardzo powoli – jakby majestatycznie
– gryzł je, rozkoszując się ich wspaniałym smakiem. Mruknął z zachwytem – i zaczął
mówić…
- Dobre… Jak byłem
małym chłopcem, to nie było takich… Bogdan w warsztacie częstował mnie, gdyż
lubił ciasteczka i zawsze starał się mieć jakieś, ale wtedy nie było dużego wyboru.
Najczęściej to przynosił połamane wafelki z przeceny – i to po znajomości! Jak
w sklepie naprawił coś, to i znajomości miał… Takie to były czasy… W sklepach
bez problemu to tylko ocet był i woda mineralna. Nawet o musztardę było ciężko!
Wiesz co Jacek? Ale
teraz jak się to wspomina, to takie rarytasy co teraz spożywamy, smakują
wielokrotnie!
- A żebyś wiedział! –
Roześmiał się i sięgnął ponownie do miski…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz