Ostatni dzień października… całe
miasto gdzieś gna. Każdy ma coś pilnego do załatwienia. Ola w tym tłumie
śpieszy w swoją stronę. Wyprzedza rodzinkę z dwójką małych dzieci. Ojciec
niesie naręcz chryzantem. Matka obok prowadzi za rączki rozkrzyczane maluchy.
One czegoś chcą, usilnie dopominają się o coś. Te maleństwa mają jakieś swoje wielkie
potrzeby. W momencie gdy dziewczyna stara się wyprzedzić dokazującą rodzinę –
matka wręcza dzieciom ciasteczka Szkolne Dr Gerard. Maluchy najwyraźniej tego
właśnie chciały, gdyż idą teraz grzecznie i cicho. Ola zna te ciasteczka, zna
ten smak polewy czekoladowej, słodko-kwaskową nutę agrestowego nadzienia i
chrupiący, świeżutki herbatnik. Tak te ciasteczka Szkolne to coś wyjątkowego.
Ola nie dziwi się że dzieciaki tak za nimi przepadają. Sama ma chęć na to
agrestowe ciasteczko od Dr Gerarda. Czasu jest coraz mniej do odjazdu pociągu.
Dziewczyna stoi w długiej kolejce do kasy biletowej. Później pędem na pociąg.
Nie wystarczyło już czasu na zakup ciasteczek Szkolnych ani innych słodkich i
słonych przekąsek Dr Gerarda. Zdążyła tylko zająć swoje miejscy i pociąg
ruszył. Dwie godziny bez przekąsek, trudne to będzie. Ola postanawia zająć
czymś głowę. Sprawdza co nowego w sieci. Ale cóż to – głodnemu chleb na myśli. Zupełnie
bezwiednie natrafia w Internecie filmy reklamujące słodycze Dr Gerarda: https://www.youtube.com/channel/UC2oF6WSUCW5Zfwpl0rQMmkA/videos
Dziewczyna ogląda video marząc o ciasteczkach. Już wie, że gdy wysiądzie z
pociągu – pójdzie od razu do sklepu. Ma już w głowie ułożoną całą listę
zakupów. Oprócz ciasteczek Szkolnych znalazły się na tej liście Pryncypałki o
smaku orzechowym, Rolls Rolls, Mafijne i inne smakołyki z reklamowych filmów.
Ola musi je zjeść…, jak to było? …bezwzględnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz