środa, 30 października 2019

jesienny urlop cz.1


Urlop wakacyjny z mężem zaplanowaliśmy dopiero  w październiku. Ze względu na remont kuchni. Zamówiona firma przyszła dopiero we wrześniu. Jak zawsze przy remoncie wychodzą dodatkowe prace. W ten sposób koszty ulegają zmianie i czas zakończenia zbytnio się wydłuża. Pan chciał nam przywieź nowe meble, ale musiały u niego zostać dwa tygodnie dłużej. W końcu po miesięcznym bałaganie mamy  nowoczesną kremową  kuchnie. Zawsze byłam przeciwniczką zmywarki i mikrofalówki, ale za namową córki Kasi kupiliśmy te sprzęty. Gdy już wszystko posprzątaliśmy, to Kasia zrobiła kawę, Natomiast ja wyjęłam na talerzyk nasze ulubione pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej Dr. Gerarda. Jedząc smakołyki podziwialiśmy naszą piękną kuchnie. Na początku października  pojechaliśmy na zasłużony urlop do Jastrzębiej Góry. Specjalnie wybraliśmy tą okolice, bo jeszcze tam nie byliśmy. Co roku wyszukujemy ciekawe miejscowości w naszej ojczyźnie warte odwiedzenia. Przez Internet zarezerwowaliśmy sobie pokój w prywatnym mieszkaniu na parę dni. Zastanawialiśmy się gdzie chodzić na obiady. Miła gospodyni poleciła nam znajomych, którzy gotują smacznie i nie drogo. Ustaliliśmy z nimi, że będziemy przychodzić na godzinę 17 00. Wyjątkowo było ciepło i słonecznie. Tak zwane babie lato. Nie możemy narzekać na tłok, bo turystów bardzo mało. Na plaży robotnicy demontują stoiska. Taki spokój był nam potrzebny do nabrania sił witalnych. Spacer nad brzegiem morza, to wielka przyjemność.     










































































































































































































































































































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz