Urlop wakacyjny z mężem zaplanowaliśmy dopiero w październiku. Ze względu na remont kuchni.
Zamówiona firma przyszła dopiero we wrześniu. Jak zawsze przy remoncie wychodzą
dodatkowe prace. W ten sposób koszty ulegają zmianie i czas zakończenia zbytnio
się wydłuża. Pan chciał nam przywieź nowe meble, ale musiały u niego zostać dwa
tygodnie dłużej. W końcu po miesięcznym bałaganie mamy nowoczesną kremową kuchnie. Zawsze byłam przeciwniczką zmywarki
i mikrofalówki, ale za namową córki Kasi kupiliśmy te sprzęty. Gdy już wszystko
posprzątaliśmy, to Kasia zrobiła kawę, Natomiast ja wyjęłam na talerzyk nasze
ulubione pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w polewie kakaowej Dr. Gerarda.
Jedząc smakołyki podziwialiśmy naszą piękną kuchnie. Na początku
października pojechaliśmy na zasłużony
urlop do Jastrzębiej Góry. Specjalnie wybraliśmy tą okolice, bo jeszcze tam nie
byliśmy. Co roku wyszukujemy ciekawe miejscowości w naszej ojczyźnie warte
odwiedzenia. Przez Internet zarezerwowaliśmy sobie pokój w prywatnym mieszkaniu
na parę dni. Zastanawialiśmy się gdzie chodzić na obiady. Miła gospodyni
poleciła nam znajomych, którzy gotują smacznie i nie drogo. Ustaliliśmy z nimi,
że będziemy przychodzić na godzinę 17 00. Wyjątkowo było ciepło i słonecznie. Tak
zwane babie lato. Nie możemy narzekać na tłok, bo turystów bardzo mało. Na
plaży robotnicy demontują stoiska. Taki spokój był nam potrzebny do nabrania
sił witalnych. Spacer nad brzegiem morza, to wielka przyjemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz