środa, 23 października 2019

Wyjazd na grzybobranie cz 9


Podczas gdy pan Witold wraz z córką czekał na dworcu na pociąg SKM, którym to mają dojechać jak wiemy do miejscowości gdzie znajduje się miejsce pracy pana Witolda podszedł do nich jego kolega, który to tak samo jak i oni był zaopatrzony w duży kosz na grzyby. Pan Witold wdał się z nim w dyskusję, a Ola sięgnęła do kieszeni i wydobyła z niej ciastko Szkolne oczywiście, że od tak lubianego producenta tych łakoci , jakim jest ich wytwórca Dr Gerard. Gdy je schrupała to postanowiła, że i także poczęstuje kolegę taty i jego samego i tak też zrobiła, a oni z dużym zadowoleniem przyjęli tak smakowity prezent. Wreszcie na peron wtoczył się ich pociąg, a oni zajęli siedzące miejsca wewnątrz przedziału i tak rozpoczęła się ich podróż na grzybobranie. Ola zajęła miejsce przy oknie i teraz przez nie przyglądała się zmieniającemu krajobrazowi, a na dworze z brzasku zaczęło się robić wczesny poranek. Do przejechania mieli kilka  stacji w czasie około pół godziny jednak jak by się nie trudno by domyśleć natomiast pan Witold wraz z kolegą prowadził ożywioną rozmowę na temat dzisiejszego grzybobrania, Najpierw dopytywali siebie czy już któryś z nich był w tym miejscu na grzybach gdzie jadą, jednak ani pan Witold ani jego kolega nigdy tam nie byli. I tak dotarli do miejscowości gdzie wysiedli z pociągu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz