Kolejnymi
podzespołami z jakimi Jacek zapoznał się u Bogdana, były kondensatory.
Początkowo nie wzbudzały one u niego jakiegoś ogromnego zainteresowania, bo były
mniej kolorowe od oporników, monotonne a na dodatek pieściły prądem. I to chyba
właśnie dlatego Jacek czuł niechęć do kondensatorów – zwłaszcza elektrolitycznych.
Już na samym początku jak zaczął przychodzić do Bogdana, to z boku stał
rozkręcony wzmacniacz dużej mocy, bo ktoś go przywiózł do naprawy. A ten maluch
– jak zawsze ciekawski – wepchał swoje małe palce – akurat w kondensatory
końcowe. Jak siepnęło Jacka po palcach, to ten wrzasnął na całe gardło,
podskoczył i tak zrobił to niefortunnie, że uderzył głową w lampkę biurkową – i
to w samą żarówkę. Stłukł ją oczywiście, oparzył się w głowę – na całe
szczęście nie skaleczył się. Ale za to załatwił sprawę tak, że w całej okolicy
nie było prądu, bo spalił się bezpiecznik rozdzielczy. A spalił się dlatego, że
te kolejne… były podwatowane przez… Bogdana. No bo jak Bogdan coś naprawiał i
próbował włączając do kontaktu, to często się zdarzało, że paliło korki. No to –
wiadomo co „należało” zrobić… No to zrobił tak, że trzeba było wzywać pogotowie
energetyczne. Na usprawiedliwienie można rzec, że było to na samym początku
zajmowania się tą profesją przez Bogdana. Zaraz po tym zdarzeniu powymieniał on
wszystkie swoje bezpieczniki na automatyczne. Jacek opowiadając o tym zdarzeniu,
objadał się super smakowitymi produktami firmy Dr Gerard:
- ciasteczka Szkolne
- Gingerbreads - Pierniczki z nadzieniem wieloowocowym w
polewie kakaowej
- krakersy MIX solone
- ciastka w kształcie zwierzęcych łapek Cookie Paws
- ciastka Vit’AM Milk and Chocolate
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda
Jacek opowiadał o tym tak emocjonalnie, gestykulując przy
tym i krzycząc, że aż się zakrztusił. Waliłem go pięścią po plecach tak mocno,
że aż siniaków koledze narobiłem. Ale najważniejsze, że pomogło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz