Dziś
są imieniny mojej Żony. Chyba była niegrzeczna, za oknem czarno burza, wichura
i ulewa. Na dodatek dzisiejszego dnia ma po pracy spotkanie służbowe. Nawet nie
wiedziała, o której wróci do domu. Czy da radę zrobić kawę imieninową dla
domowników. Przewidując, jak będzie wyglądał jej dzień pracy, postanowiliśmy
wczoraj dać jej prezent. Marysia od siebie kupiła mamie gąbkę do nakładania
podkładu kosmetycznego. Oczywiście ja za wszystko płaciłem. Za słodycze „dr
Gerard” do kawy również. Przecież do ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo –
Morelowa sam namawiałem. Kupiłem jeszcze ciastka wielozbożowe Vit’am, aby były
też zdrowe przekąski. Robiąc zakupy dzieci wyciągnęły mnie na lody. Co mi tam,
dzieci lubią to kupię. Poszliśmy do lodziarni zobaczyć, co mają. Okazało się,
że smaków lodów było kilkanaście, owocowe, miętowe, smerfowe, z rodzynkami,
polewami, z ciasteczkami, itd. Zastanawiałem się skąd biorą pomysły i jak
zabarwiają lody na tak żywe, rażące kolory? Czego muszą dodawać? I czy to są
bezpieczne barwniki? Dla mojego bezpieczeństwa wziąłem sobie lody śmietankowe,
białe i pyszne. Po powrocie odpaliłem kompa w poszukiwaniu informacji. Tak jak
się domyślaliście podział barwników jest szeroki od naturalnych przez
identyczne z naturalnymi (to stwierdzenie lubię najbardziej, to tak jakby na
malucha nakleić znaczek mercedesa. Ma 4 koła, silnik i jeździ) aż do
nieorganicznych. Wiadomo naturalne najczęściej są pochodzenia roślinnego,
otrzymuje się je z liści, kwiatów, korzeni czy owoców np. papryka, szafran,
burak, szpinak. Potem jest sporo tak zwanych „E…”. Na samym końcu są wykorzystywane
metale: aluminium, srebro, złoto. W postaci proszku lub drobinek do barwienia
powierzchni ciast. Osobiście wolę sposób barwienia ciast mojej babci. Służyły
jej sok z owoców, kakao, kisiel, galaretka. I wszyscy byli zadowoleni.
czwartek, 18 czerwca 2020
Lody do wyboru do koloru.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz