Musieliśmy się dość nagimnastykować wymyślając jej różne zabawy i zajęcia.
Mąż wpadł na fajny pomysł i mówi do mnie. Przecież ona nigdy nie jechała autobusem może weźmy ją i pojedźmy do miasta to tylko kilka przystanków, a dziecko będzie miało frajdę.
Wcześniej nic nie mówiliśmy poszliśmy na przystanek. Jak ona się bardzo ucieszyła, gdy zobaczyła nadjeżdżający autobus i to, że do niego wsiadamy.
W autobusie spotkaliśmy naszą znajomą, która też z dzieckiem jechała do babci.
Pani Alinka wyciągnęła z torebki słodycze od Dr Gerarda i zaczęła nimi częstować dzieci.
Chrupiące wafelki Pryncypałki w pysznej ciemnej czekoladzie i ciastka Kremówka Dekorowana Śmietankowo-morelowa od Dr Gerarda. Ewelinka już wie, że nie może w czasie jazdy jeść nic słodkiego, więc po wyjściu z autobusu dopiero mogła skosztować takich pysznych słodyczy od Dr Gerarda. Wnuczka jazdą autobusem po prostu była zachwycona patrzyła w okno i opowiadała głośno co też widać za oknem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz