Witam.
Jak opisywałam w poprzednim poście, zaopatrzyłam się w kilogramy słodyczy, i słonych
przekąsek firmy ,,Dr Gerard” czyli bi szkopty Jaśki, wafelki Pryncypałki oraz
ciastka Mafijne Brownie, a następnie wzięłam się za porządne porządki. Pracę rozpoczęłam
od przeglądu książek. Całe cztery kartony, wywiozłam z mężem do biblioteki.
Panie były zachwycone. Widać, że pracują w tym zawodzie, bo kochają to co robią.
Kolejny dzień moich porządków rozpoczęłam od przeglądania płyt cd. Kiedyś to
była moda, nagrywania muzyki, filmów. Dziś to już przeżytek. Wszystko jest w
internecie. Podjadałam ciastka biszkopty Jaski ,,Dr Gerard” i układałam płyty.
Bardzo dużo wyrzucałam. Oryginały zostawiłam, nagrywane samodzielnie aut. Setki
płyt. I trzeba było potem pomyśleć co z nimi zrobić. I tak minął cały dzień.
Były jeszcze płyty ze zdjęciami. Te zostawiłam, i chciałam za jakiś czas
powygrywać je na twardy przenośny dysk. Poukładać itp. rzeczy. Wiedziałam, że
to będzie trwało jakiś czas. Kolejne ciasteczko biszkopta Jaśka, i dalsze prace
przy płytach. Bardzo dużo miałam płyt zbieranych z gazet. Pomyślałam sobie ile
kasy na to poszło. Dziś nie są nic warte. Nawet sprawdziłam na stronie internetowej,
po ile chodzą niektóre płyty. Kolejny dzień płytowy, upłynął w mgnieniu oka.
Nawet nie widziałam, kiedy skończyła mi się kolejna paczka ze słodyczami ,,Dr
Gerard”. Muszę powiedzieć, że słodycze tej firmy ułatwiły mi te porządki. I nie
było końca tych porządkom. l książki i płyty posprzątane, kolejne rzeczy to
dokumenty. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz