poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Pusta miska i przekorność losu



   Pierwszą rzeczą która rzuciła się Marcie w oczy zaraz po wejściu do Piotrka, nie była pusta miska w której jeszcze nie tak dawno znajdowały się, tak bardzo lubiane przez ich obojga, smakowite produkty firmy Dr Gerard:
- ciastka Listki kruche
- Torcik zbożowy
- draże Maltikeks
- krakersy Goldfish
- wafelki Pryncypałki
Nawet sam Piotrek nie zrobił na Marcie wrażenia, pomimo tego, że po przeczytaniu tych wszystkich informacji w sieci, oraz obejrzeniu wielu filmików na temat panującej pandemii i epidemii, miał rzadką minę a szczęka z wrażenia sięgała Piotrkowi do samego pępka. Upalna pogoda sprawiała dodatkowo, że włosy długości nie większej jak 0,5 cm, wyglądały jakby Piotrek wyszedł dopiero spod prysznica. Marta jednak nie zwracała na nic uwagi. Zaabsorbowało ją natomiast to, dlaczego ręczny spryskiwacz którego używa między innymi do zraszania roślin, stoi nie na swoim miejscu, tylko w pokoju na stole. Zapytała więc Piotrka – trochę wystraszona i niepewnym głosem:
- Ty spryskujesz się tym co jest tam w TYM spryskiwaczu?!
Piotrek spojrzał na Martę dziwnym wzrokiem, pod nosem mruknął tylko – „mhm…” – i lekko kiwnął głową, świadomie kłamiąc. Marta już bardziej przerażonym głosem zapytała:
- To trzeba było zmienić tą ciecz co była tam w środku, wypłukać dobrze i nalać świeżej wody, bo ja tam dałam odkamieniacz, aby oczyścić ten spryskiwacz w środku, bo utworzył się tam kamień i woda źle się rozpryskiwała…
Podeszła do Piotrka, pogłaskała go po czuprynie, nachyliła się nad jego głową i powąchała. Ze zdziwieniem rzekła:
- Nic się nie dzieje…
A Piotrek mruknął pod nosem:
- ŻARTOWAŁEM…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz