Dzień przed moimi imieninami wróciliśmy z dwutygodniowych wczasów. Tak naprawdę to ja całkiem zapomniałam, że to już jutro są moje imieniny, i że może ktoś przyjść z życzeniami. Zadzwoniła do mnie koleżanka, że właśnie jadą do nas. Trochę się zdenerwowałam, bo przecież nie zdążę nic przygotować, a w domu nawet żadnych słodyczy nie było. Pomyślałam, trudno poczęstuję ich kawą i ciastkami Dr Gerarda, po które to szybko mąż pojechał do supermarketu, bo tam był duży wybór. Kupił ciastka Listki Kruche, wafelki Pryncypałki, draże Maltikeks oraz krakersy Golgfish Dr Gerarda coś na odmianę. Chociaż bardzo się stresowałam, że nic szczególnego nie przygotowałam, to wszyscy stwierdzili, że ciastka Dr Gerarda potrafią zastąpić inne smakołyki. Dogadaliśmy się, że jak w sobotę będzie ładna pogoda to serdecznie zapraszamy ich do nas na grilla. Może jeszcze też inni znajomi przyjdą to będzie fajnie i wesoło Chociaż trochę się stresowałam to jednak miło było, że ktoś o mnie pamięta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz