Marta wydała z
siebie dźwięk osoby mocno wystraszonej. Gwałtownie odwróciła się od okna i
kiedy nagle zobaczyła stojącego przed nią Piotrka, to wrzasnęła jeszcze głośniej
a jej twarz była bledsza od kremowej zasłony która wisiała w oknie. Nie
spodziewała się tego że podszedł tak bardzo blisko niej i stoi tuż tuż… Nie
spodziewała się nawet tego, że w ogóle Piotrek jest w pomieszczeniu. Kiedy
patrzyła w okno, to pochłonięta była dziesiątkami myśli które przeraźliwie
kręciły się po jej głowie. Im więcej Marta myślała, tym bardziej utwierdzała
się w przekonaniu, że Piotrek zachorował na ten paskudny
covid-19! A jeśli Piotrek rzeczywiście zachorował?? To ona
przecież też lada moment zacznie odczuwać pierwsze dolegliwości… - a właściwie
to już zaczęła je odczuwać! Brak apetytu – to akurat może i dobrze, bo od początku
czerwca przytyła dwa kilogramy… No ale ból głowy który pojawił się niedawno,
osłabienie, nerwowość i stres – to wszystko utwierdzało Martę w tym, że Piotrek
zachorował na covid a ona się już od niego zaraziła!
Cała uwaga Piotra
skoncentrowana była akurat w tym czasie, na wyśmienitych produktach firmy Dr
Gerard, w które to już miał wlepiony wzrok. Apetyczny wygląd – a jeszcze
bardziej aromat tych znakomitych produktów - ciastka Listki kruche, Torcik
zbożowy, draże Maltikeks, krakersy Goldfish, wafelki Pryncypałki – sprawiły że nawet
nie zauważył tego, w jakim stanie znajdowała się w tamtym momencie jego żona.
Dopiero wtedy kiedy Marta przestraszona wydobyła z siebie ten dziwny dźwięk, to
zorientował się że Marta myślami była gdzieś tam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz