Bardzo nie lubię tego robić, ale niestety kilka razy w roku, przez kilka dni zbieram się do tego, że znowu trzeba umyć okna i wymienić firanki. Chociaż dzisiejsze mycie okien to po prostu prawie, jak zabawa. Dawniej kiedy okna były drewniane, skręcane z dwoma kwaterami, to na umycie ich potrzeba było dużo więcej czasu i siły. Dzisiaj z samego rana wzięłam za pracę. Najpierw zdjęłam firany i nastawiłam pranie, a później ostro wzięłam się za mycie okien. Gdy już kończyłam ostatnie okno, spojrzałam w dół, a tam idzie moja koleżanka, która zauważyła mnie i ze śmiechem woła, że jak skończę u siebie to może i do niej bym przyszła umyć. O nie, nie mówię. Ja to cię mogę teraz zaprosić do siebie i po skończonej pracy możemy wspólnie napić się kawy i zjeść pyszne ciastko od Dr Gerarda. Nie musiałam jej długo namawiać od razu się zgodziła. Dobrze, że wcześniej wysłałam syna do sklepu na zakupy, powiedziałam mu, żeby kupił też jakieś słodycze, więc kupił ciastka Listki kruche i wafelki Pryncypałki Dr Gerarda. My jesteśmy wielkimi łasuchami to jakieś słodycze zawsze muszą się znaleźć w naszym domu. Zjadłyśmy ciastka Dr Gerarda, wypiłyśmy kawę i koleżanka stwierdziła, że idzie do domu i też weźmie się za mycie okien, bo samo się nie zrobi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz