Telefon w
przychodni ciągle był zajęty. Piotrek próbował połączyć się z tą placówką już
58 razy – ale ciągle bez skutku… Pot zaczął lać się po Piotrku tak mocno, że
t-shirt który zmienił nie tak dawno, był mokry jakby dopiero co wyciągnął go po
praniu i ubrał – a może nawet jeszcze bardziej mokry. Wpływ na stan pocenia się
Piotrka miały takie czynniki, że zaczęła działać kolejna porcja leku i
powodowała szybkie obniżanie temperatury, gorące i wilgotne powietrze, oraz
emocje związane z niemożnością dodzwonienia się do przychodni. Piotrek
wprawdzie posiadał prywatny numer na komórkę do swojego lekarza pierwszej
pomocy, lecz nie miał na tyle odwagi aby w ten sposób łączyć się z lekarzem.
Powiedział jednak sam do siebie, że jeśli do setnego razu nie uda mu się
połączyć z przychodnią, to zadzwoni na prywatną komórkę.
Dochodziła już
11:30. Mocno upocony lekarz w przychodni POZ – do którego to właśnie usiłował
dodzwonić się Piotrek - od rana odebrał już ponad 300 telefonicznych połączeń,
udzielając porad swoim pacjentom. Miał co prawda pracować do godziny 11:00, lecz
sytuacja mocno tego wymagała aby popracował dłużej. W końcu stwierdził że tak
dalej już nie da rady. Przemęczonemu lekarzowi dwoiło i troiło się w oczach,
pomimo załączonej klimatyzacji pot kapał z brody – a na klawiaturze laptopa
zaczęły tworzyć się wałeczki, pochodzące od wydzielającego się z palców potu i
tłuszczu. Jednak kiedy na ekranie widział już jedynie rozmazaną plamę, stwierdził
że natychmiast musi wziąć chłodny prysznic, oraz wypić kilka kaw. W tym czasie
przysługiwała lekarzowi przerwa do trzynastej, później miał wznowić przyjęcia
do godziny 16. Zmęczony usiadł w kawiarence usytuowanej tuż obok przychodni i
zamówił dwie podwójne mrożone. Po kilku łykach poczuł, że zjadłby jeszcze coś
słodkiego. Jego wzrok zatrzymał się na widniejących w karcie produktach firmy
Dr Gerard:
- ciastka Listki kruche
- Torcik zbożowy
- draże Maltikeks
- krakersy Goldfish
- wafelki Pryncypałki
Stwierdził że torcik będzie w sam raz, zwłaszcza że tego dnia
obchodzi swoje urodziny. Kiedy rozkoszny smak Rozpłynął się po jego ustach, w
kieszeni zawibrował telefon. Na wyświetlaczu widniał napis – „Numer nieznany”…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz