Witam.
Pewnego dnia, wybrałam się na zawody jedzenia. Nie doczytałam jakiego. Postanowiłam
pójść, i popatrzeć z ciekawości. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie
paczkę ciastek Krakersy Goldfish ,,Dr Gerard”. Wiedziałam, że jak zaczną jeść,
to i ja będę miała na to ochotę. Wtedy takie ciasteczko Torcik zbożowy, to
idealna przekąska. Poprosiłam koleżankę, aby ze mną poszła. Na początku nie
chciała, ale w końcu wybrała się ze mną. Zawody miały odbyć się na hali
sportowej. Przyszło bardzo dużo osób. W hali stały rozstawione różne stoiska.
Czego tam nie było. Znalazłyśmy sobie miejsce do siedzenie, i czekałyśmy na
rozpoczęcie zawodów. Najpierw były pokazane sztuki walki, potem jakieś przedstawienie
przygotowane przez dzieci. W końcu rozstawiono stoły, a przy stołach usiadło kilku
mężczyzn. Sięgnęłam po ciasteczko Krakersy Goldfish ,,Dr Gerard” i podałam
koleżance. Kiwnęła głową. Okazało się, że panowie mieli jeść jak najwięcej
parówek. Było zabawnie. Panowie połykali parówkę za parówką. Na początku
liczyłam, potem dałam sobie spokój. Zajadałyśmy się ciasteczkami Krakersy
Goldfish, i świetnie się bawiłyśmy. Po paru minutach panowie jeden po drugim
odpadali z konkurencji. Pozostało dwóch panów. Jeden dosyć przy ciałku, a drugi
przeciwieństwo do niego. Drobinka. I ta właśnie drobinka zwyciężyła. Nie pamiętam
ile zjadł tych parówek, bo nie mogłam w to uwierzyć. Po konkursie pochodziłyśmy po hali. Potem jeszcze na zakupy do sklepu po
ciasteczkach Torcik zbożowy ,,Dr Gerard” i do domu. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz