środa, 14 lipca 2021
„Niedzielny wypad do grodu Kopernika”
W niedzielny poranek w trakcie śniadania zadzwoniła Justynki koleżanka z pracy z zapytaniem, czy mamy jakieś plany na dzisiaj. Żoneczka z ciekawością w głosie zapytała, a masz jakąś propozycję?
Koleżanka stwierdziła, że ostatnio często z dziećmi chodzi do parku Solankowego i chciała im zmienić miejsce rozrywek, ale sama z dziećmi tam nie była i boi się jechać i czy zechcemy im towarzyszyć w wakacyjnej, autobusowej wycieczce do Torunia. Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy pojechać zamiast siedzieć w domu, zawsze to czynny wypoczynek i wspaniała rozrywka dla dzieci.
Żoneczka sprawdziła połączenia autobusowe i okazało się, że za godzinę mamy autobus, wtedy w przyspieszonym tempie szykowaliśmy się do wyjścia. Justynka zrobiła generalny przegląd Słodkiej rezerwy Dr Gerarda i zapakowała do plecaka po dwa opakowania ciastek kruchych i krakersów Artur, bo jedynie takie ciastka są wskazane na podróż w upalny dzień i obowiązkowo dwie butelki wody.
Niedziela od samego rana zapowiadała się pięknie i upalnie, więc nie zabieraliśmy żadnych Słodyczy z masą lub czekoladą, żeby nie zaszkodzić sobie, a przede wszystkim dzieciom i ruszyliśmy w umówione miejsce. Spotkaliśmy się na przystanku autobusowym, wszyscy uśmiechnięci i gotowi do podróży. Dopiero po zajechaniu na miejsce Justynka wyjęła opakowanie ciastek kruchych Dr Gerarda, bo w autobusie różnie bywa, usiedliśmy na ławeczce obok Wisły i posililiśmy się przed szukaniem atrakcji w mieście.
Pierwsze kroki skierowaliśmy na Stare miasto zatrzymując się przy wszystkich atrakcjach, a następnie udaliśmy się w kierunku ogrodu botanicznego, gdyż tam oczekiwała największa atrakcja na dzieci. Najpierw obeszliśmy połowę zwierzyńca i zrobiliśmy sobie małą przerwę na regenerację sił przed zwiedzaniem drugiej połowy ogrodu. Monika zrobiła zamówienie na kawę i wodę dla dzieciaków, a ciocia wyjęła cały zapas ciastek Dr Gerarda, jakie jeszcze pozostały i z przyjemnością pałaszowaliśmy popijając kawą siedząc przy stoliku pod parasolem, aż miło.
Odpoczywaliśmy tak długo, aż dzieciakom zaczęło się nudzić, to był sygnał do dalszego zwiedzania zoo. Po bogatej lekcji przyrody spacerkiem ruszyliśmy w stronę starego miasta i dworca autobusowego, bo dzieciaki wykazywały wyraźne zmęczenie materiału i zadowoleni z wycieczki po Toruniu, wyczerpani wracaliśmy do domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz