czwartek, 15 lipca 2021

urlop na wsi nr.2

 

Przez tydzień opiekowałam się Dawidkiem i Sarą. Mama dzieci musiała pójść do szpitala. Jest w ciąży i ma problemy zdrowotne.  Dlatego lekarz zalecił szczegółowe badania i odpoczynek. Dzieci tęsknią za mamusią, ale staram się, by nie płakały. Codziennie przebywam z nimi na podwórku. Jeżdżą na hulajnogach, rowerkach i kąpią się w basenie.  Ania z Iwonką bardzo dużo mi pomagają przy dzieciach.  Codziennie spacerujemy po pobliskich wzniesieniach. Zawsze ze sobą zabierałam ulubione smakołyki produkcji Dr. Gerarda. To ich mobilizowało do większego wysiłku.  Parę razy odwiedziliśmy wesołe miasteczko, by urozmaicić pociechom wakacje. Wtedy jechała z nami teściowa.  Byłam spokojniejsza o maluchy. Potem usiadłyśmy na ławeczce i poczęstowałam je biszkoptami . Lecz wcześniej musiały odkazić ręce płynem. Do picia zwykła woda mineralna. Musieliśmy użyć różnych metod, by wyciągnąć je z  wesołego miasteczka. Tydzień minął bardzo szybko i czekałam na przyjazd męża. Miałam jeszcze drugi tydzień urlopu, ale już nie chciałam przeszkadzać rodzicom męża.  Natomiast Brat Kazika Mirek wziął opiekuńcze na dzieci i jeszcze parę dni został u rodziców. Marysia będzie musiała leżeć do rozwiązania w szpitalu. Pożegnaliśmy się z domownikami i wróciliśmy do domu. Ania chciała wziąć do nas Sarę, ale dziewczynka mogłaby płakać. W następnym tygodniu odwiedziliśmy moich rodziców. Kupiliśmy wszystkie produkty i zrobiliśmy grilla.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz