Leśna droga wije się jak wstążka między drzewami. Las pachnie dziką maliną. Słodkie, ciężkie owoce lśnią w słońcu. Jednak Oni nie zważając idą żwawo omijając błotne kałuże. Rozmawiają, cieszą się chwilą. Wszelkie niewygody i gryzące komary im nie straszne. Idą tą drogą wspominając historię tego lasu. W 1942 roku w ciemny zimowy poranek stoczyła się tu nierówna walka z wrogiem, z okupantem. Czymże jest ten lekki wakacyjny spacer w obliczu tak heroicznych czynów sprzed lat. Dzięki tym, którzy tu polegli możemy teraz żyć spokojnie, nie wiedząc nic o tamtych trudach naszych ojców i dziadków. Ale winni jesteśmy im wdzięczność i pamięć. Znicz zapalony pod leśnym pomnikiem wieńczy spacer. Cicha modlitwa, hołd oddany poległym. Zaduma towarzyszy podczas drogi powrotnej. Nikt nie chce przerwać jako pierwszy tej ciszy. Pomnik ożywił wyobraźnię. Ta ziemia i drzewa – niemi świadkowie historii. Aż dziwny wstyd nam współczesnym, za lekkie, beztroskie życie. W połowie drogi pierwsze przyciszone rozmowy. Każdy przemyślał to co miał do przemyślenia. Pora na zwykłe sprawy. Wycieczka wysypała się z lasu. Teraz kierunek zalew. Przyjemna kąpiel, regeneracja sił i drobny posiłek. Ciastka kruche Dr Gerard w zasięgu ręki. Gdzieś w plecaku obok butelki wody kryją się krakersy Artur zawsze gotowe do schrupania. A wszyscy są głodni po spacerze w dusznym lesie, w upałach. Zmęczeni dojmującym doznaniem. Ciastka kruche i krakersy Artur to powrót do tu i teraz. Powrót do wspaniałości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz