W tym roku ferie zimowe spędziłam w
górach u cioci, która prowadzi pensjonat położony w pięknej okolicy, nad rzeką,
otoczony lasami, z dala od zgiełku. Naprawdę można tam odpocząć i się
zrelaksować. Czyste powietrze i woda oraz przestrzeń pozwalają na jazdę na
sankach, nartach, spacery czy lepienie bałwana, po prostu prawdziwe śnieżne
szaleństwo. W okolicy była możliwość zorganizowania kuligu z ogniskiem, jazdy
konnej czy nauki jazdy na nartach na pobliskim stoku. Przyznam, że z niektórych
tych atrakcji skorzystałam choć z początku miałam pewne wątpliwości. A jeśli
ktoś preferuje cieplejsze klimaty tak jak ja to można się wybrać (i ja tak
zrobiłam) na wycieczkę do basenów termalnych znajdujących się niedaleko
pensjonatu albo można podziwiać widoki zza okien przy domowych słodkościach i
kawie. A co do słodkości to najbardziej smakowały mi cytrynowe babeczki z
kwaskowym kremem malinowym ozdobione kawałeczkami ciastek pryncytorcik Dr
Gerarda (ciocia również uwielbia słodycze tej firmy, tworzy desery i ciasta z
ich wykorzystaniem), więc postanowiłam je przygotować. W efekcie moje babeczki
nie były tak pyszne jak u cioci (która w kuchni nie ma sobie równych), ale
jednak domownikom smakowały. Zastanawiacie się gdzie najlepiej można spędzić
ferie zimowe? Moim zdaniem w górach, ponieważ tam każdy (mały i duży) znajdzie
atrakcje, relaks i przyjemności dostosowane do siebie, więc polecam góry i to
nie tylko ze względu na sporty zimowe (nie każdy za nim przepada), ale także i
piękne krajobrazy i atmosferę, które zimą są niepowtarzalne. Nie zapomnijcie o
najważniejszym czyli o słodyczach Dr Gerarda, które są niezbędne i
niezastąpione w każdymi miejscu i sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz