Miły wieczór
Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony tym zaproszeniem
kiedyś odwiedzaliśmy się często, kiedy dzieci dorosły wiele się zmieniło, inne
zasady inny obyczaj. Zaszedłem do sklepu, aby coś kupić na tak miły wieczór,
pomyślałem, że dobrym prezentem będą słodycze z firmy Dr Gerard, a na
rozgrzewkię buteleczka koniaczku dobrze nam zrobi. Kiedy byliśmy młodymi
chłopcami to razem z Władkiem wyjechaliśmy na południe polski, aby podjąć pracę
tam założyliśmy rodzinę i zostaliśmy górnikami, pracującymi pod ziemią, kiedy
przyszła emerytura wróciliśmy znowu do centralnej polski, aby na starość pooddychać świeżym powietrzem i
dlatego stąd taka nasza znajomość? Władek na tę okazję napalił w kominku Zosia
nakryła stół pięknym obrusem na środku w kolorowej paterze dominowały zwierzaki
maślane pręcy torcik zwierzaki wielozbożowe i inne łakocie ze znanej nam firmy
Dr Gerard, ryby w świeżo smażone nawet węgorz wędzony wszystko było smaczne i
kusiło swoim wyglądem, palące się drewno na kominku dodawało miłego i ciepłego
uroku, a smaczny koniaczek rozgrzewał nasze ciało. Zosia, aby uprzyjemnić ten
wieczór wyjęła swój akordeon i zaczęła grać swoje śląskie kawałki te znane
melodie przypomniały nam młode lata, kiedy tańczyliśmy na dancingach i wesołych
domówkach. Tak się rozmarzyliśmy, że nie wiadomo, kiedy i wieczór Minoł. Do
domu wróciłem na drugi dzień pełen wspomnień i optymizmu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz