piątek, 24 lutego 2017

Miły wieczur


Miły wieczór

 

Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony tym zaproszeniem kiedyś odwiedzaliśmy się często, kiedy dzieci dorosły wiele się zmieniło, inne zasady inny obyczaj. Zaszedłem do sklepu, aby coś kupić na tak miły wieczór, pomyślałem, że dobrym prezentem będą słodycze z firmy Dr Gerard, a na rozgrzewkię buteleczka koniaczku dobrze nam zrobi. Kiedy byliśmy młodymi chłopcami to razem z Władkiem wyjechaliśmy na południe polski, aby podjąć pracę tam założyliśmy rodzinę i zostaliśmy górnikami, pracującymi pod ziemią, kiedy przyszła emerytura wróciliśmy znowu do centralnej polski, aby na starość                 pooddychać świeżym powietrzem i dlatego stąd taka nasza znajomość? Władek na tę okazję napalił w kominku Zosia nakryła stół pięknym obrusem na środku w kolorowej paterze dominowały zwierzaki maślane pręcy torcik zwierzaki wielozbożowe i inne łakocie ze znanej nam firmy Dr Gerard, ryby w świeżo smażone nawet węgorz wędzony wszystko było smaczne i kusiło swoim wyglądem, palące się drewno na kominku dodawało miłego i ciepłego uroku, a smaczny koniaczek rozgrzewał nasze ciało. Zosia, aby uprzyjemnić ten wieczór wyjęła swój akordeon i zaczęła grać swoje śląskie kawałki te znane melodie przypomniały nam młode lata, kiedy tańczyliśmy na dancingach i wesołych domówkach. Tak się rozmarzyliśmy, że nie wiadomo, kiedy i wieczór Minoł. Do domu wróciłem na drugi dzień pełen wspomnień i optymizmu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz