W
mojej rodzinie miesiąc luty obfituje w imprezy imieninowe i urodzinowe. Prawie
w każdą sobotę spotykamy się u solenizanta. Moja siostra Maria obchodziła
imieniny jako pierwsza. W sobotę z mężem i dwójką dzieci Kasią i Karolkiem
pojechaliśmy do siostry. Wcześniej przyjechał brat z żoną i małą córeczką
Magdą. Przy stole też siedzieli moi rodzice i teściowie Marysi. Na prezent odemnie
dostała symbolicznie kwiatka w doniczce dracenę oraz smakołyki produkcji Dr.
Gerarda Mafijne Choco i pryncytorciki. Już od dawna postanowiliśmy
nie bawić się w prezenty. Tylko podarować coś symbolicznego. W domu otoczona
jest różnymi kwiatami. Wciąż przybywają jej nowe gatunki. Znajdują się na
parapetach, ścianach, na kwietnikach, nawet na podłodze. W marcu przez parę dni
przesadza je do nowych doniczek lub rozdaje. Dzięki niej mam kilka gatunków. Mój
słomiany zapał na hodowanie roślin w domu szybko przyszedł, Jeszcze szybciej odszedł.
Na szczęście siostra dała mi kwiaty nie wymagające. Jak sobie przypomnę, to je
podleje. Na imieninach wszyscy mieli wyśmienite humory. Dzieci bawiły się zabawkami
w sąsiednim pokoju . Często przybiegały do stołu po ciasteczka Dr. Gerarda. W
końcu zaniosłam im natalerzyku smakołyki. Przy okazji pomogłam w układaniu
puzzli. Maluchy bardzo lubią jak dorośli
poświęcają im więcej czasu. Na koniec imprezy umówiliśmy się za tydzień
u bratowej Dorotki. Pod koniec lutego impreza przeniesie się do nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz