poniedziałek, 27 lutego 2017

Żywioł wodny


Żywioł wodny

 

Wiedziałem, w jakim celu zmierzam jechałem, aby pomóc tej samotnej kobiecie, która bardzo potrzebowała pomocy. Pociąg, którym jechałem kołysał a to wprowadzało mnie w dobry nastrój, patrząc w okno myślałem jak ten dom wygląda po tym zalaniu i od czego powinniśmy zacząć pracę, wyjąłem z plecaka paczkę zwierzaków maślanych z firmy Dr Gerard, i poczęstowałem sąsiada siedzącego po mojej prawej stronie, który spytał, dokąd jadę wyjaśniłem mu w miarę jak wygląda sprawa, w odpowiedzi wiedział gdzie to się znajduje, i dodał, że tamte regiony polski często są podtapiane a szczególnie wiosną. Kuzyn czekał na dworcu, na którym wysiadłem, aby mnie zabrać w dalszą drogę, gdy dojechaliśmy do celu czekał na nas gorący obiad oraz pyszne ciasto” sernik nowojorski, wyszukany przepis ze strony internetowej deser teka Dr Gerarda. Po zjedzeniu obiadu ciocia zaczęła opowiadać jak do tego doszło i co przeżywała podczas tej powodzi, delektowałem się tym pysznym deserem jednocześnie wyobrażałem sobie, co ta kobieta musiała przeżyć mieszkając sama podczas takiej powodzi. Woda nieomal opadła całkowicie tylko wszędzie dużo śmieci i unoszący się brzydki zapach. Oglądaliśmy ze Staszkiem ten dom po tym zalaniu, było tu dużo pracy nie wiem czy zdążymy zrobić w ciągu dwóch miesięcy istotne jest bardzo, aby dopisywała pogoda, aby to wysychało, większość ludzi tu mieszkających robi te naprawy własnymi siłami, bo odszkodowania, które dostali nienawiele wystarczą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz