Żywioł wodny
Wiedziałem, w jakim celu zmierzam jechałem, aby pomóc tej
samotnej kobiecie, która bardzo potrzebowała pomocy. Pociąg, którym jechałem
kołysał a to wprowadzało mnie w dobry nastrój, patrząc w okno myślałem jak ten
dom wygląda po tym zalaniu i od czego powinniśmy zacząć pracę, wyjąłem z
plecaka paczkę zwierzaków maślanych z firmy Dr Gerard, i poczęstowałem sąsiada
siedzącego po mojej prawej stronie, który spytał, dokąd jadę wyjaśniłem mu w
miarę jak wygląda sprawa, w odpowiedzi wiedział gdzie to się znajduje, i dodał,
że tamte regiony polski często są podtapiane a szczególnie wiosną. Kuzyn czekał
na dworcu, na którym wysiadłem, aby mnie zabrać w dalszą drogę, gdy
dojechaliśmy do celu czekał na nas gorący obiad oraz pyszne ciasto” sernik
nowojorski, wyszukany przepis ze strony internetowej deser teka Dr Gerarda. Po
zjedzeniu obiadu ciocia zaczęła opowiadać jak do tego doszło i co przeżywała
podczas tej powodzi, delektowałem się tym pysznym deserem jednocześnie
wyobrażałem sobie, co ta kobieta musiała przeżyć mieszkając sama podczas takiej
powodzi. Woda nieomal opadła całkowicie tylko wszędzie dużo śmieci i unoszący
się brzydki zapach. Oglądaliśmy ze Staszkiem ten dom po tym zalaniu, było tu
dużo pracy nie wiem czy zdążymy zrobić w ciągu dwóch miesięcy istotne jest bardzo,
aby dopisywała pogoda, aby to wysychało, większość ludzi tu mieszkających robi
te naprawy własnymi siłami, bo odszkodowania, które dostali nienawiele
wystarczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz