poniedziałek, 27 lutego 2017

Przekąska po wysiłku



Aquapark to miejsce, w którym Zuza uwielbia spędzać czas. To dla niej zarazem relaks, zabawa i aktywność fizyczna, której tak bardzo każdemu dziecku potrzeba do prawidłowego rozwoju organizmu. Tato zabrał ją na basen razem z Olą i Martą, by wspólnie ze starszymi dziewczynami mogła się popluskać. Zuza od najmłodszych lat jeździ z tatą na pływalnie, dlatego umie całkiem dobrze pływać. Czuje się w wodzie jak rybka. Pozwala by woda ją niosła i czerpie z tego ogromną przyjemność. Lubi podpływać pod bicze wodne, to dla niej taki mały wodospad. Natomiast, gdy chce sobie zrobić przerwę od pływania idzie na zjeżdżalnie, który są ciągle oblegane przez dzieci i młodzież. Trzeba tam trochę poczekać w kolejce. Zuza wówczas może podzielić się wrażeniami z innymi dziećmi. Przed zjazdem dziewczynka czuje przyjemny dreszcz emocji. Gdy ciało gwałtownie opada w dół, krętą tubą, niesione przez wodę Zuza trochę się boi a zarazem jest zafascynowana tym doznaniem. Kiedy zjazd kończy się dziewczynka natychmiast biegnie schodkami do kolejki by przeżyć to jeszcze raz. Ola i Marta ledwie nadążają za swoją małą siostrą cioteczną. Po cichu zazdroszczą jej umiejętności pływania. Robią co mogą by opanować tę technikę, która wydaje im się jak na razie nie do osiągnięcia. Woda bezlitośnie ciągnie w dół. W końcu dziewczyny rezygnują i biegną na zjeżdżalnie. To wszyscy potrafią, oczywiście ci którzy mają odwagę. Ola i Marta jak najbardziej ją mają. Po trzech godzinach w aquaparku dziewczyny wracają szczęśliwe. Dopiero w samochodzie czują, że są zmęczone, spragnione i głodne. Jak dobrze, że babcia dała im picie i pyszne ciastka witam na dzień dobry Dr Gerarda. Teraz smakują im jeszcze bardziej niż zwykle. Wysiłek fizyczny zrobił swoje. Poprawił apetyty wszystkim trzem dziewczynom. Po chwili całe opakowanie prozdrowotnych ciasteczek znika. W torbie z prowiantem na szczęście jest coś jeszcze: słodki i smaczny Pryncytorcik Dr Gerarda. Mała rzecz a ile radości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz