poniedziałek, 20 lutego 2017

Powrót do rzeczywistości po świętach




   Święta, święta… Ale kiedy nadejdzie ich koniec, skończą się spotkania, świętowanie, lenistwo… Nastaną zwykłe dni, to trzeba przestawić się znowu na „tryb zwykły”. Dom, praca – zakupy… Zaraz, zaraz! Miałem zrobić zakupy! Ale – co to ja miałem kupić… Ciastka Dr. Gerarda! Skończyły się po świętach… A poranna kawa bez ciastek??? To tak jakby pić wino bezalkoholowe, albo wodę destylowaną… Dziś wypiłem właśnie resztę kawy, oraz zjadłem ostatnie ciastko. Byłoby ich więcej, ale jak u Kacpra na imieninach zabrakło, to zjedliśmy nasze co Marzena kupiła! Było – minęło. Dziś wypiłem tylko jedną kawę, bo miałem tylko jedno ciastko Dr Gerard – które zostało mi sprzed świąt - Mafijne Choco. Jak włączyłem radio, to akurat leciała piosenka – „To jest już koniec”. Wziąłem do ręki puste opakowanie po tych zjedzonych ciastkach, zmiąłem i wrzuciłem do odpowiedniego pojemnika na śmieci… To znaczy – posortowałem! Piosenka w radiu się skończyła a ja zacząłem się ubierać po to, aby wyjść na zakupy. Tylko że przypomniałem sobie, że nie zrobiłem sobie listy tych zakupów… No to z powrotem – zdjąłem czapkę, kurtkę, buty… Usiadłem i zacząłem myśleć… Ciężko szło – jak to po świętach, ale powoli… Zaczęło mi w głowie kiełkować. Woda mineralna, soki, kawa, herbata… No i rzeczy najważniejsze – ciastka! Mafijne Choco, zwierzaki maślane, zwierzaki wielozbożowe – i jeszcze inne… Tak się szczęśliwie złożyło, że udało mi się kupić wszystko w jednym sklepie! Szybko wróciłem do domu i zrobiłem sobie jeszcze jedną małą kawę – a do kawy??? Wiadomo – świeżutkie ciasteczko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz