Siłownia.

Siłownia.

Jak co roku zbliża się wiosna. Czas wiec najwyższy, aby zadbać o kondycję. Moje ukochane kije nie wystarczą. Kupiłam karnet na siłownię. Z wielkim zapałem poszłam na pierwsze w tym roku zajęcia. No i tu - zonk. Zmienił się instruktor. Instruktor mnie mocno irytuje. Facet wymądrza się  przeokropnie. Nie wiem czy zdołam to dłużej ignorować. Całą grupę kobiet traktuje jak słodkie idiotki. Nie przekazuje potrzebnej praktycznej  technicznie wiedzy, tylko prawi nam morały. Na sugestię, że doskonale wiemy co to jest zdrowa żywność i jak ważne jest odpowiednie odżywianie, on  daje nam wykład na temat soków warzywnych, tych jednodniowych itp.  Nic nie robi sobie z informacji, że jesteśmy grupą, która korzysta z tej siłowni regularnie. Znamy się już od pięciu lat i zawsze zaczynamy treningi po walentynkach. Kiedy nie wytrzymuje i przerywam mu jeden z bezsensownych wykładów mówiąc: dość, zacznijmy w końcu rozgrzewkę, narażam się na jego głupkowaty uśmiech. Jest w nim coś oślizgłego i spoufalającego. Facet obrzuca  mnie lekceważącym spojrzeniem. Teraz to ja nie wytrzymuję, odwracam się na pięcie i spokojnym krokiem  wracam do szatni. Dziewczyny również demonstracyjnie opuszczają salę ćwiczeń. Zaskoczony dupek coś tam krzyczy, ale głośna muzyka zagłusza jego słowa. Zapraszam wszystkich na kawę.  Po drodze kupuję kilka opakowań zwierzaków wielozbożowych  Z firmy Dr Gerard i wodę mineralną. W lodówce mam wspaniały deser  przygotowany wczorajszego wieczoru. Otóż - postanawiając  zwiększyć uwagę na to co jem przygotowałam jogurtowe lody na patyku z owocami i kruszonką  z markiz mafijnych Dr Gerarda. Przepis na te pyszne lody znajduje się na stronie deseroteki Dr Gerarda. Siadamy wygodnie w moim niewielkim salonie i dajemy upust naszej złości na tego faceta. Postanawiamy złożyć skargę na piśmie do właściciela siłowni.  Jestem przekonana, że  on zajmie się sprawą bardzo kompetentnie. W śród śmiechów, odgłosów zjadania fantastycznych słodyczy układamy treść skargi na instruktora. Reszta dnia mija w pogodnym nastroju.