wtorek, 22 sierpnia 2017

Dobre ciastka - przed wyjazdem




   Rozpoczynamy nasz upragniony urlop. Postanowiliśmy z Gabrysią, że nie będziemy spędzali wolnego czasu stacjonując w jakimś jednym konkretnym miejscu, tylko pojeździmy sobie po Polsce, odwiedzając głównie mniej znane nam miejsca, zwłaszcza te gdzie jeszcze nigdy nie dane nam było zagościć. Pierwszym takim miejscem zostało przez nas wybrane – Pogórze Ciężkowickie. Jest to małe pasmo położone na granicy południowo wschodniej Małopolski i Podkarpacia, na trasie pomiędzy Tarnowem a Jasłem. Niby tak blisko nas – a jakoś nigdy nie dane nam było aby wybrać się do tego jakże pięknego i spokojnego zakątka. Choć przejeżdżaliśmy tamtędy nie raz, choćby udając się w Beskid niski lub Pieniny. Nie będę opisywał szczegółowo tego, co ciekawego można tam napotkać, bo atrakcji jest tam naprawdę wiele  – wspomnę tylko o „Skamieniałym Mieście” w Ciężkowicach, oraz jest tam to co dla mnie najważniejsze – las, woda i oaza spokoju! Sporo informacji o tych miejscach można znaleźć, wpisując w wyszukiwarkę hasła – „Skamieniałe Miasto”, lub „Pogórze Ciężkowickie”. Ciekawych miejsc jest tam tyle, że nie nudząc się, można tam spędzić nawet cały urlop.

   Spakowałem się w niecałą godzinę. Rzeczy osobiste powrzucałem do torby, koszule, T-shirty, buty „terenówki” – i gotowy! Gabrysia – jak to kobieta, przygotowywała się już trzeci dzień – i dalej nie mogła się wybrać. Mówię jej, że szkoda czasu, że jak czegoś zapomnimy, to się kupi. Ale ona – dalej swoje. No to sobie usiadłem, włączyłem telewizor – i zacząłem przegryzać ciastka… - Dr Gerard. Gabrysia kręciła się bez przerwy, ciągle coś przeglądając, przymierzając. A ja - wafelki Pryncypałki, to biszkopty z galaretką… Przypomniałem Gabrysi, aby nie zapomniała sobie zabrać ciastek na drogę. Kiwnęła głową i nadal sortowała swoje rzeczy. Po dwóch i pół godziny, byliśmy chyba gotowi do wyjazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz