piątek, 25 sierpnia 2017

Wyjazd nad jezioro cz.2

Wreszcie nadszedł ten tak oczekiwany dzień przez dziewczynki, czyli dzień wyjazdu nad jezioro. Tego dnia jako pierwsza wstała pani Krystyna i po odświeżeniu poszła do kuchni przygotowywać śniadanie. Następną osobą, która wstała to był pan Witold i po wstaniu z łóżka udał się do pokoju córki w celu jej obudzenia, jak się okazało Ola już nie spała. Po kilkunastu minutach cała trójka już się posilała. Ola już wiedziała nad jakie jezioro jadą ale i tak dopytywała się o to po raz już nie wiadomo który. Po skończonym śniadaniu pozostało im zapakować to wszystko co przygotowali do samochodu, a nazbierało się tego pokaźna ilość. Ich córka powiedziała mamie, że ciachami ona sama się zaopiekuje i siatka z tak lubianymi rarytasami jak witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzakami maślanymi tak lubianymi przez tą rodzinę od ich zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest Dr Gerard wylądowała w jej ręce. O umówionej godzinie do ich mieszkania zapukała koleżanka Oli i ona już była gotowa do wyjazdu. Niecałą godzinę zajęło im pakowanie rzeczy, ale wyruszyli o godzinie, którą to sobie z góry zaplanowali. Po dotarciu na miejsce znaleźli dogodne miejsce na polu namiotowym i rozbili się obozem. Koleżanki podczas jazdy samochodem chrupały ciacha i wyrażały zgodną opinię, że ten zapasik to na pewno zniknie. Czas im szybko mijał to na kąpieli w wodzie to na opalaniu i nawet się nie oglądnęli kiedy to przyszła pora odjazdu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz