piątek, 18 sierpnia 2017

Grzyby w lesie


Grzyby w lesie

 

Takiego smaku i ochoty na te smaczne grzybki narobił mi mój serdeczny kolega, Marek. W rozmowie telefonicznej naopowiadał mi, jakich on grzybów nie nazbierał, więc długo nie trzeba było czekać umówiliśmy się na następny dzień, bardzo raniutko, zabrałem ze sobą mojego syna Bartka, bo gdy się dowiedział to żyć mi nie dawał tylko, czy będzie mógł jechać zemną. Stanęliśmy nad skrajem lasu, aby samochód zostawić w bezpiecznym miejscu. Na dobry początek kilka zwierzaków maślanych, Bartek wolał krakersy classic z naszej firmy Dr Gerard, do porannej kawy z termosu, która smakowała wybornie w takich okolicznościach. Dr Gerard pokrzepił nas najbardziej jeszcze tylko mafijne choso i ruszamy zbierać wspaniałe grzyby. Las był mieszany brzozy większość sosny, głębiej trafiały się rozłożyste buki, a co najważniejsze czarne łebki, prawdziwki, trafiłem też kilka żółtych kurek, pewności nie miałem, więc spytałem, starego doświadczonego grzybiarza Marka. Aby się upewnić. A przy tej okazji zerknąłem do jego wiklinowego koszyka, a ten to dopiero miał, czym się pochwalić. Takie piękne prawdziwki, że powiem, że naprawdę troszkę mię zazdrość wzięła. Deszcz padał coraz mocniej, więc musieliśmy kończyć tą grzybową przygodę, w samochodzie już czekał na nas Bartek, który dojadał resztki krakersów classic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz