Siostra, jak wielu innych Polaków, postanowiła wyjechać za
granicę do pracy i spróbować chleba na obczyźnie. Poniekąd problem szukania
pracy miała z głowy, gdyż jechała w sprawdzone miejsce z zatrudnieniem już od dnia
przyjazdu.
Bardzo była zadowolona z podjętej decyzji, co prawda było
ciężko, ale dała radę.
Nie chodzi o wyjazd ale o powrót, gdyż kilka dni temu wróciła
i zaprosiła nas na niedzielny obiad.
Pojechaliśmy trochę wcześniej, aby pomóc przy obiedzie i posłuchać
opowiastek o dalekim kraju, jego kulturze, zwyczajach i krajobrazach.
Po nas, za niedługą chwilę, przyjechał brat z żoną i synem, a
my powoli nakrywaliśmy do stołu. W trakcie nakrywania zauważyłem na talerzach
pokrojone w równiutkie kostki kilka deserów, a już w trakcie obiadu siostra
zdradziła, iż pobyt za granicą nie sprawił, że zapomniała o swojej tradycji i Desery
z Deseroteki Dr Gerarda póki co nadal będą gościły na jej stole.
Tym razem podniebienia gości pieściły takie Desery jak:
„Przekładaniec z kremem z masła orzechowego”, „Tiramisu morelowe” i „Sernik z
różową truskawkową pianką” i to wszystko okraszone ciekawymi opowieściami z
wyjazdu do pracy.
Wszyscy goście mało co odchodzili od stołu, aby nie przegapić
opowieści siostry. Całe popołudnie spędziliśmy przy smacznie i suto zastawionym
stole w gościnie u siostry i na koniec, przy pożegnaniu, wręczała nam drobne
upominki przywiezione z dalekiego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz