Następnego dnia czyli w dzień odwiedzin krewnych, a była to
sobota jako pierwszy wstał pan Witold, obudził go brzęk budzika nastawiony na
odpowiednią godzinę. Zaraz po wstaniu z łóżka podszedł on do okna i podniósł
roletę, która to była opuszczona na porę nocy. Jego twarz zalały promyki
słońca, a on pomyślał no to mamy rzeczywiście wyśmienitą pogodę tak jak
zapowiadała ją pogodynka wczorajszego dnia. Następnie udał się on do łazienki w
celu odświeżenia. Po chwili wstała pani Krystyna i ich córka, także po chwili
cała trójka zasiadła do śniadania. Podczas jego spożywania rozmawiali oni
oczywiście o swojej cioci, byli ciekawi jej wyglądu oraz tego czego też
dowiedzą się ciekawego podczas rozmowy z nią. Po skończonym śniadaniu ich córka
odezwała się do mamy czy przygotowała jej ciacha na czas oczekiwania na
nabrzeżu aż przybije statek. Pani Krystyna odpowiedziała jej z uśmiechem ależ
oczywiście ciastka takie jak witam ciastko na dzień dobry oraz zwierzaki
maślane od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta łakoci jakim jest Dr
Gerard są już zapakowane i czekają na nią w siateczce. Ola wzięła tą siateczkę
do ręki i poszła za przykładem rodziców ubierać się do wyjścia z domu. Na progu
drzwi pan Witold zażartował i spytał się córki czy ona poczęstuje go tymi
rarytasami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz