Moje
ukochane…….
Moje ukochane góry.
Tak tam uwielbiam spędzać każdy wolny czas każdy urlop. Tym razem
nie były to Karkonosze ani Zakopane ale Bieszczady. Tyle się
nasłuchałam od wszystkich znajomych jak to oni są zachwyceni tymi
górami więc trzeba je zobaczyć. Jedziemy w Bieszczady. Plecaki
gotowe, prowianty przygotowany słodycze ulubione ciastka dr
Gerarda zwierzaki maślane, Maltikeks bo długa
droga nas czeka ale damy radę. Wcześniej opracowałam trasy wejścia
na szczyty i to co warto zobaczyć. Pierwszy dzień zaczynamy
zdobywać połoniny. Czerwonym szlakiem z Ustrzyk Górnych wchodzimy
na Połoninę Caryńska. Droga bardzo ślizga, mokra na szlaku błoto
bo dzień wcześniej padał deszcz. Wysokość 1297n.p.m. Mimo trudu
możemy podziwiać piękne widoki po drodze mamy piękną słoneczną
pogodę. Widzimy wielką i małą Rawkę oraz najwyższy szczyt
Tarnicę. Na drugi dzień idziemy na Połoninę Wetlińską. Szlakiem
czerwonym tym razem od Brzegów Górnych. Na szczycie znajduje się
schronisko Chatka Puchatka. Mnóstwo osób odpoczywających i
podziwiających widoki. My również mamy przerwę na małą
przekąskę oraz schowane w moim plecaku ciastka dr Gerarda
MAFIJNE CHOCO zniknęły w jedną chwilę po takim wysiłku.
Dzieciaki porozkładały się na trawie i podziwiały góry.
Przepięknie. Po drodze do parkingu mogliśmy zobaczyć pasące się
na pastwiska owoce. Trzeba to zobaczyć. Kolejne dni spędziliśmy
nad wodą bo upał nie pozwalał iść w góry. Pojechaliśmy nad
Solinę dech zapiera widok z zapory jeziora cudne. Chłopaki przez
cały dzień siedzieli w wodzie. Coś fantastycznego. Polecam
wszystkim pojechać w Bieszczady i napawać się tymi widokami i
niesamowitym powietrzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz