środa, 30 sierpnia 2017

Uspokajające ciastka




   Zrobiło się bardzo ciemno. Sprawdziłem czas – minęło kwadrans po piętnastej. Jednak chmury nadciągnęły tak gęste, że zakrywając całe niebo, stworzyły wrażenie takie, jakby zapadał zmrok. Niczym w grudniu po południu! A to przecież lipiec dopiero dziś się rozpoczął… Pochłodniało jednak dość mocno, zerwał się mocny wiatr. Jasne smugi falowały na tle granatowej kurtyny, co oznaczało że w niedalekiej odległości, w kierunku północno zachodnim, deszcz obfitymi strumieniami spłukuje wszystko co jest w jego zasięgu. Przez ułamek sekundy zrobiło się bardzo jasno. Jakby flesz lampy błyskowej aparatu fotograficznego. A co tam aparatu… Kilkuset aparatów! Za chwilę sytuacja się powtórzyła. Później jeszcze raz. I jeszcze raz. „Kotły” przy tym bębniły, sto razy mocniej jak w Symfonicznej Orkiestrze Bostońskiej! Siedzieliśmy z Gabrysią w samochodzie na parkingu przed sklepem. Olbrzymie krople deszczu zaczęły stukać o dach i szyby pojazdów. Popadało jeszcze chwilę, ale nie mocno. Burza szalała na północ od nas, natomiast w samym centrum – gdzie akurat znajdowaliśmy się – rzec można że jedynie postraszyło. Dość zdrowo postraszyło moją Gabrysię, która bardzo boi się burzy – a ściślej mówiąc – błysków oraz grzmotów. W strachu zawsze towarzyszy jej „wilczy apetyt”, to też i tym razem, jak tylko pojawił się pierwszy błysk, to zaczęła jeść to co ma pod ręką. A ponieważ akurat obok w schowku miała jeszcze wafelki Pryncypałki – z Dr Gerarda, to w błyskawicznym czasie je zjadła. Chyba te ciastka podziałały na nią wyjątkowo pozytywnie, bo za chwilę jakby się uspokoiła. A tymczasem przestało padać. Sprawdziliśmy czy mamy wszystko na prezent dla cioci – zwłaszcza ciastka firmy Dr Gerard. Mafijne Choco, biszkopty z galaretką, Maltikeks, zwierzaki maślane, czekoladki Pasja i wafelki Pryncypałki. Wszystko jest – możemy ruszać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz