czwartek, 17 sierpnia 2017

Się zaczęło




   Zaczęło się… Nadszedł dla mnie najbardziej nieprzewidywalny okres w całym roku – rozpoczęły się wakacje! Wtedy rodzi się zawsze, niezliczona ilość pomysłów i niespodzianek. W tym czasie pojawia się najwięcej zwariowanych myśli, oraz szalonych reakcji. Wakacje są czasem spotkań, wyjazdów, nawiązywania nowych znajomości, zwiedzania nieznanych jeszcze miejsc, odkrywania tajemniczych smaków… Dla wielu, jest to okres innego życia, oraz przeżywania wszystkiego w inny sposób, jak w pozostały czas całego roku.

   Jestem taką osobą, że staram się postępować według tego, co wcześniej sobie zaplanuję – czyli że lubię „mieć poukładane”. Ale tyczy się to codzienności. Natomiast jeśli chodzi o wolny czas w trakcie wakacji, rzecz ma się zupełnie odwrotnie – wtedy działam impulsywnie i spontanicznie! Nigdy nie wdaję się też w jakieś beznadziejne dyskusje na ten temat z Gabrysią. Nawet wtedy, jak przedstawia mi tysiące byle argumentów typu: „… jeśli – coś tam, coś tam…” Odpowiadam jej wtedy, że: „… ustosunkuję się do tego w adekwatnym ku temu czasie”. Rzecz podobnie się miała także i w tym roku.

   Czas urlopu zbliżał się niemiłosiernie. Pamiętam, że była środa – 28 czerwca. Gabrysia jak zawsze w takich momentach – zaczęła mnie dręczyć na poważnie, abyśmy w końcu podjęli tą decyzję, gdzie wybierzemy się na urlop – bo jak argumentowała, to pozostało do niego jedynie dwa dni! Odpowiedziałem spokojnie, że zrobimy sobie jakąś niespodziankę – bo czym warte są wakacje, jak nie ma w nich niespodzianek…? Wziąłem pierwsze – jakie natknęły mi się pod rękę – ciastka aby spokojnie usiąść sobie i pomyśleć spokojnie. A jak gryzę sobie coś smacznego, to i lepiej się koncentruję. Tak się zdarzyło, że natrafiłem na czekoladki „Pasja” z firmy Dr Gerard. Ugryzłem raz i drugi – i zaraz nasunęła mi się pewna myśl… Sięgnąłem jeszcze po następne ciastko. W tym momencie zauważyłem, że jest tam więcej rodzajów – „Mafijne Choco”; „Maltikeks” i jeszcze inne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz