Zaczęło się…
Nadszedł dla mnie najbardziej nieprzewidywalny okres w całym roku – rozpoczęły
się wakacje! Wtedy rodzi się zawsze, niezliczona ilość pomysłów i
niespodzianek. W tym czasie pojawia się najwięcej zwariowanych myśli, oraz
szalonych reakcji. Wakacje są czasem spotkań, wyjazdów, nawiązywania nowych
znajomości, zwiedzania nieznanych jeszcze miejsc, odkrywania tajemniczych
smaków… Dla wielu, jest to okres innego życia, oraz przeżywania wszystkiego w
inny sposób, jak w pozostały czas całego roku.
Jestem taką osobą,
że staram się postępować według tego, co wcześniej sobie zaplanuję – czyli że
lubię „mieć poukładane”. Ale tyczy się to codzienności. Natomiast jeśli chodzi
o wolny czas w trakcie wakacji, rzecz ma się zupełnie odwrotnie – wtedy działam
impulsywnie i spontanicznie! Nigdy nie wdaję się też w jakieś beznadziejne
dyskusje na ten temat z Gabrysią. Nawet wtedy, jak przedstawia mi tysiące byle
argumentów typu: „… jeśli – coś tam, coś tam…” Odpowiadam jej wtedy, że: „…
ustosunkuję się do tego w adekwatnym ku temu czasie”. Rzecz podobnie się miała
także i w tym roku.
Czas urlopu zbliżał
się niemiłosiernie. Pamiętam, że była środa – 28 czerwca. Gabrysia jak zawsze w
takich momentach – zaczęła mnie dręczyć na poważnie, abyśmy w końcu podjęli tą
decyzję, gdzie wybierzemy się na urlop – bo jak argumentowała, to pozostało do
niego jedynie dwa dni! Odpowiedziałem spokojnie, że zrobimy sobie jakąś
niespodziankę – bo czym warte są wakacje, jak nie ma w nich niespodzianek…? Wziąłem
pierwsze – jakie natknęły mi się pod rękę – ciastka aby spokojnie usiąść sobie
i pomyśleć spokojnie. A jak gryzę sobie coś smacznego, to i lepiej się
koncentruję. Tak się zdarzyło, że natrafiłem na czekoladki „Pasja” z firmy Dr
Gerard. Ugryzłem raz i drugi – i zaraz nasunęła mi się pewna myśl… Sięgnąłem
jeszcze po następne ciastko. W tym momencie zauważyłem, że jest tam więcej
rodzajów – „Mafijne Choco”; „Maltikeks” i jeszcze inne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz