czwartek, 3 sierpnia 2017
Spacer po lesie.
Dzisiaj jest piękny słoneczny dzień. Nie ma wiatru. Jest cieplutko, więc taka pogoda zachęca do spaceru. Po zjedzeniu śniadania, biorę ze sobą mojego kundelka i pójdę do pobliskiego lasu. Do plecaczka zapakowałem wafelki Pryncypałki Dr Gerarda, to na przekąskę w czasie spaceru.
Właściwie to nie las, a raczej mały lasek. Jest w nim jednak dużo różnorodnych drzew. Można tu spotkać świerki, sosny, brzozy i dęby. Jest też sporo krzewów. Po wejściu do lasku w nich zaczął buszować mój piesek. W lesie jest cisza i wokół słychać śpiew ptaków. Najpiękniej wyglądają brzozy, których listki właśnie dopiero się rozwijają i są takie delikatne, drżące. Biała kora i te jasnozielone listki to piękne połączenie. Na polance kwitną żółte kaczeńce, obok jakieś białe kwiatki. Niestety nie wiem jak się nazywają. Na tej polance usiadłem na pniaku, wyjąłem z plecaka moje ulubione wafelki Pryncypałki -Dr Gerarda, a piesek hasał sobie po krzakach. Gdy spojrzałem na zegarek i okazało się, że już pora wracać na obiad. Przywołuję psa i wracamy. Szkoda, bo ten las mnie zaczarował. Muszę częściej tu zaglądać, żeby pooddychać świeżym powietrzem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz