piątek, 18 sierpnia 2017

„Podwójne święto podwójnie uczczone”


Bratowa przyjechała po nas z samego rana, gdyż w święta dostać się na wieś to tragedia, to nie to co za PRL-u.

Zabrała nas do siebie na grilla, ale i żeby odpocząć od zgiełku miasta i tabunu samochodów przejeżdżających pod oknem przez całą dobę.

Nasze pierwsze kroki skierowane były na cmentarz na groby rodziców i dziadków, aby zapalić znicze i uprzątnąć je nieco po ostatniej nawałnicy. Chcieliśmy również pójść do kościółka na mszę świętą, by podziękować za cały rok i prosić o wsparcie Matki Boskiej dla naszego kraju i rodaków.

Bratowa w tym czasie czyniła jakieś tajemnicze przygotowania do wielkiego grillowania.

Po uroczystości w kościele, poszliśmy prosto na ogródek obsadzony różnymi kwiatami i roślinami pnącymi się po ogrodzeniu. Pośrodku ustawiony były stolik, krzesła parasol i oczywiście niewielki grill. Bratowa widząc nas przez okno zaczęła pomału przynosić smakołyki i właśnie na początek postawiła na stole duży talerz z przepysznie wyglądającymi kostkami dwóch rodzajów ciast. Co wkrótce okazało się być Deserami z przepisów ze stronki Dr Gerarda. Po chwili przyniosła też kawę i rozpoczęliśmy ucztę od Deserów, a mianowicie od Brownie z Pasją i Tarty z owocami leśnymi na spodzie z Ciasteczek Wit’AM, które głaskały nasze podniebienia przy kawie przed wielkim grillowaniem. Justyna również nie chciała być gorsza i wyciągnęła swojego asa z rękawa, czyli Biszkopty z galaretką i wafelki Pryncypałki również Dr Gerarda.

Od jakiegoś czasu zauważyłem, iż nasila się i cały czas postępuje mania „Gerardowania”! Zauważyła to również Justyna w markecie na kasie.

Po solidnym Słodkim wstępie, zrobiliśmy sobie godzinną przerwę, by zrobić miejsce na wspaniałości z grilla, przyrządzane przez specjalistkę od spraw ogniowo-rusztowych, czyli moją bratową.

Miło, smacznie i sympatycznie spędziliśmy dzień na wsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz