czwartek, 10 sierpnia 2017

Weekend pod namiotem.

Weekend pod namiotem.


Tak nam się spodobały górskie wypady, że postanowiliśmy spotkać się z czwórką wspomnianych przyjaciół ponownie. Tym razem mogliśmy wybrać się tylko na weekend. Wybraliśmy pole namiotowe nad jeziorem. Pogoda dopisuje, warunki całkiem dobre, więc wszystko przed nami. W takim biwakowaniu jest coś niezwykłego, wracają wspomnienia z wakacyjnych wypraw harcerskich, pobudek w środku nocy i apeli wczesnym rankiem. To trzymanie wart obozowych, wieczorne ogniska, gitara i śpiew niesiony leśną polaną, hmmm.  Coś wspaniałego. Teraz mamy do dyspozycji czyste toalety, kabiny prysznicowe, stoły piknikowe itp. Przedtem tylko jezioro i las, wojskowe ogromne namioty i polowe łóżka. A jednak… Siedząc tak przy najprawdziwszym ognisku popijamy napój gazowany z puszki, delektujemy się pysznymi biszkoptami z galaretką z firmy Dr Gerard i  wspominamy z rozrzewnieniem nasze dawne czasy. Te wszystkie rywalizacje w zdobywaniu sprawności harcerskich, tą wpajaną nam otoczkę sprawności fizycznej, a co najważniejsze, poczucie przynależności, patriotyzmu. Człowiek wiedział, że może liczyć w każdej sytuacji na grupę harcerzy,  obozowiczów. Muszę przyznać, że z ogromną przyjemnością zaczęliśmy śpiewać stare harcerskie  piosenki. Te znane obozowe hity napełniały nas nostalgią i radością. Na początku obawialiśmy się ośmieszenia ze strony innych przebywających osób na polu namiotowym, jednak szybko okazało się, że ludzie chętnie dosiadają się do nas. Tak więc z gromkim śpiewem na ustach nie planowana impreza przy ognisku rozkręcała się. Nawet nie wiadomo kiedy pojawiły się kubki z kawą, słodycze typu mafijne choco i wafelki pryncypałki z firmy Dr Gerard jak i zwyczajne ziemniaki do zagrzebania w gorącym popiele ogniska. To był wspaniale spędzony weekend. W niezapomnianej, rewelacyjnej atmosferze.  Czasem warto poddać się nastrojowi chwili, taki spontan daje ogromną satysfakcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz