Pierwszy raz od momentu zmiany zamieszkania, Ola poszła w
poniedziałek na Warsztaty terapii zajęciowej.
Był to jej debiut, ale zawsze i we wszystkim musi być ten
pierwszy raz, więc poszła z mamą dla efektowniejszego wejścia.
Dzień wcześniej Justyna wpadła na pomysł, by Ola zabrała ze
sobą tzw. wkupne, a pierwszym co przyszło jej na myśl był Dr Gerard, gdyż
zniewala kubki smakowe i łamie wszelkie stereotypy.
Zapakowała Oli do plecaka wafelki Pryncypałki, Biszkopty z
galaretką i Mafijne Choco - dla każdego coś pysznego. Na dzień dobry przywitała
się ze wszystkimi i po ceremonii powitania pani oprowadziła Olę po wszystkich
pomieszczeniach, w których odbywają się przeróżne i czasem przedziwne zajęcia,
które również w skrócie opisała.
Potem przeszły na krótką rozmowę z panią psycholog i panią
kierownik ośrodka. Po sympatycznej rozmowie panie przeszły na stołówkę, na
której odbywało się wspólne śniadanie i Ola poprosiła panią prowadzącą, aby
pomogła jej z wyłożeniem Słodkości na talerzyki, które przyniosła na tę okazję
dla uczestników warsztatów.
Wszyscy widząc talerzyki na stołach zapełnione pysznymi
Słodkościami Dr Gerarda nagrodzili Olę brawami.
Mało kto najpierw zabierał się za śniadanie skoro na
talerzach zalegały pyszności i zniewalały oczy.
Po tak spektakularnym śniadaniu Ola poszła do Sali
plastycznej, która najbardziej przypadła jej do gustu, gdyż dzięki niej będzie
mogła spełniać się manualnie w pracach ręcznych.
Do domu wróciła zadowolona i pełna wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz