wtorek, 26 września 2017

Biszkopty z galaretką własnej produkcji.

            Witam gorąco w ten mglisty poranek. Właśnie odprowadziłem moją córeczkę do szkoły. Dzisiaj nie była na pierwszych lekcjach, bo byliśmy u dentysty. A w naszym przypadku to jest wyzwanie. Tosia strasznie boi się stomatologa. Kiedyś, gdy była mniejsza, miała wyrywanego zęba. Lała się krew a ząb wyszedł z kawałkami dziąsła. Bardzo ją bolało i ma teraz uraz. Znaleźliśmy w końcu gabinet, gdzie idziemy bez płaczu. Dzisiaj była bardzo dzielna, więc postanowiłem przygotować niespodziankę. Biszkopty z galaretką babcinej roboty. To nie tylko własnoręcznie robione ciastka. Galaretkę też sama wytwarza moja Mama. Ma własne, sprawdzone sposoby na różnego rodzaju produkty. Od jakiegoś czasu wtajemnicza w nie moją małą kucharkę. Do tych wyżej wymienionych słodyczy przygotowuje specjalną galaretkę z moreli. Wcześniej owoce gotuje z niewielką ilością wody na mus a następnie w małej ilości gorącej wody rozpuszcza żelatynę. Kolejnym krokiem jest dolanie ciekłej żelatyny do gorącego musu. W tym momencie wyłączamy piec i mieszamy wszystko bez gotowania do połączenia się. Gdy wystygnie nakładamy na ciastka. Innym razem, gdy chcemy mieć klarowną galaretkę, używamy zamiast musu np. kompot lub sok. Jednak Babcia, aby iść z duchem czasów, podpatruje jak wyglądają produkty firmy „dr Gerard” oraz czerpie przepisy z działu „Deseroteka”. Co skutkuje ciekawymi i nowoczesnymi kształtami ciastek oraz nowymi smakami. Na czym korzysta cała Rodzina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz